Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Musimy ochronić prawdę o roli Lecha Wałęsy w historii Polski

. . Lech Wałęsa / Facebook
Polowanie na Lecha Wałęsę trwa od lat, od momentu gdy rozstał się on z braćmi Kaczyńskimi, którzy – wcześniej blisko współpracujący – wydali mu wojnę na śmierć i życie.

Prezes IPN Łukasz Kamiński oświadczył, że w dokumentach Kiszczaka znaleziono m.in. zobowiązanie TW „Bolka” do współpracy z SB, podpisane „Lech Wałęsa”. Trwają prace nad pozostałymi dokumentami, przejętymi w domu Kiszczaka, a także przeszukania w domu letniskowym generała na Mazurach.

To tyle na razie, ale już wystarcza, by rozpalić namiętności i rozhuśtać myśli. By rozkręcać radykalne interpretacje, wedle których historię współczesną Polski pisała Służba Bezpieczeństwa wysługująca się Lechem Wałęsą, swoim agentem. A więc inaczej należy patrzeć nie tylko na historię Solidarności, ale też na Okrągły Stół, czyli – w konsekwencji – na Trzecią RP, zrodzoną jakoby ze zdrady, ze spisku, z układu.

Po prawdzie nic nowego, te opowieści są znane, politycznie ożywiane od czasu do czasu. Polowanie na Lecha Wałęsę też trwa od lat, od momentu gdy rozstał się on z braćmi Kaczyńskimi, którzy – wcześniej blisko współpracujący – wydali mu wojnę na śmierć i życie.

Zobowiązanie do współpracy jest faktem materialnym, ale przecież w istocie potwierdza tylko to, co było wiadome od lat. Wiadomo, że Służba Bezpieczeństwa kontaktowała się z Lechem Wałęsą gdzieś od 1971 do 1976 roku, że podpisał on jakieś papiery (sam to kiedyś przyznał, by potem zaprzeczać). Że następnie urwał się tej Służbie, co jest poświadczone w aktach tej Służby.

Na pewno niedobrze się stało, że Lech Wałęsa kluczył w tych sprawach, że nie zdobył się na pełną otwartość. Oczyściłoby to atmosferę i zdusiło wrogie mu opowieści rozciągające doświadczenia z pierwszej połowy lat 70. na całe jego życie, na całą jego biografię. A już zwłaszcza na wielkie dziesięciolecie, rozpięte między Sierpniem’80 a Czerwcem’89, gdy Lech Wałęsa nie tylko stanął na czele wielkiego ruchu i wielkiej nadziei, ale też przeniósł ją przez czas wielkiej smuty i wielkiej opresji aż do zwycięstwa.

Dzisiaj chodzi o to, by ochronić tę prawdę, by nie utracić szacunku dla Wałęsy, ale tak naprawdę dla nas samych, dla naszej historii. Byśmy mogli opowiadać o Polsce nieoplutej, zarażonej podłymi opowieściami i złymi intencjami.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną