Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Kaczyński dla „Financial Times”: Chciałbym być emerytowanym zbawcą narodu

. . Wprost / Forum
Prezes Prawa i Sprawiedliwości dyktuje prezydentowi i premier, jak mają rządzić, realizując przy tym swoje nacjonalistyczne ambicje – pisze o Kaczyńskim Henry Foy.

„Poland’s Kingmaker” – tak brzmi tytuł okładkowego wywiadu weekendowego magazynu „Financial Times”, którego bohaterem jest prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Henry Foy tekst przygotowany na podstawie rozmowy z Kaczyńskim rozpoczyna od stwierdzenia, że prezes PiS, choć kilka lat temu zrezygnował zarówno ze startu w wyborach prezydenckich, jak i parlamentarnych, teraz „dyktuje politykę, jaką prowadzą namaszczeni przez niego Andrzej Duda i Beata Szydło”. Dziennikarz „FT” podpiera się ostatnim sondażem, w którym 55 proc. Polaków wskazało Kaczyńskiego jako osobę, która sprawuje w Polsce realną władzę.

Foy charakteryzuje Kaczyńskiego jako „zwolennika katolickich wartości, eurosceptycyzmu i polityki dystansu wobec Niemiec i Rosji” (nic, czego sami byśmy się nie domyślali), który swoje życie „poświęcił naprawie kraju i który wszedł na złą drogę po 1989 roku”.

„Najpotężniejszy człowiek w Polsce” od pięciu lat niezmiennie nosi czarny krawat, zauważa Foy, symbol żałoby po bracie i szwagierce, którzy zginęli w 2010 r. w wyniku katastrofy smoleńskiej. Gabinet Kaczyńskiego to zaś pokój, „z którego Polska jest teraz zarządzana” (chociaż Kaczyński żartuje, że to nie on, a Basia, jego osobista sekretarka od ponad 26 lat, ma największą władzę w kraju). „Posłowie i ministrowie przyjeżdżają tu każdego dnia, żeby spotkać się ze swoim liderem”, zaznacza Foy.

Według Kaczyńskiego – podkreśla dziennikarz „FT” – komunistyczni przywódcy Polski nadal dzierżą władzę i mają wpływy w kraju, tylko w nowej, kapitalistycznej, nowoczesnej odsłonie. I przytacza słowa prezesa PiS: „Musimy skonsolidować polskie społeczeństwo wokół polskich tradycji i wartości i sprzeciwiać się temu, co ja nazywam pedagogiką wstydu, tendencji, która dominowała w Polsce w ciągu ostatnich 20 lat. Potrzebujemy do tego nowej polityki edukacyjnej, nowej polityki kulturalnej” – wymienia Kaczyński.

Idzie to w parze z tym, co mówi Michał Krzymowski, autor biografii Kaczyńskiego opublikowanej w ubiegłym roku, który przyznaje, że „jest jeden stały element w strategii politycznej Kaczyńskiego: on zawsze musi mieć zdefiniowanego wroga, by zjednoczyć elektorat”.

Foy opisuje też życie prywatne prezesa PiS. „Kawaler, woli samotność niż sławę, wieczory w domu ze swoim kotem i książkami niż wyjściowe kolacje czy wizyty zagraniczne. W latach 2006–2007, kiedy pełnił funkcję premiera, mieszkał z matką w oficjalnej rezydencji państwa. Nie posiadając konta bankowego, co miesiąc otrzymywał wynagrodzenie (20 procent przekazywał na organizacje charytatywne zajmujące się kotami) w kopercie. Jego telefonem komórkowym opiekowali się doradcy”.

Foy przypomina, że kariera Kaczyńskiego rozkwitła dzięki temu, że pod swoje skrzydła braci Kaczyńskich, Lecha i Jarosława, wziął Lech Wałęsa. Później polska polityka podzieliła się na dwa obozy. „Po jednej stronie stoją ci, którzy w duchu jedności narodowej preferowali w czasach Solidarność kompromis z komunistami. A z drugiej strony ci, którzy nalegali na zerwanie z przeszłością. To był obóz Kaczyńskiego”.

I to przekonanie doprowadziło Kaczyńskiego na początku lat 90. do odłączenia się od dawnego mentora i bohatera narodowego Wałęsy, którego uważał za współpracownika postkomunistów.

Powrót Kaczyńskiego do władzy jesienią ubiegłego roku według Foya miał związek z szeregiem czynników, począwszy od „zmęczenia wyborców ośmioma latami rządów partii Donalda Tuska, po obecny w całej Europie wzrost poparcia dla populistycznych, nacjonalistycznych idei”. Ale najważniejsze było to, że Kaczyński dał PiS inną, sympatyczną twarz.

Jednocześnie Foy sugeruje, że premier Beata Szydło rządzi na „tymczasowej umowie, pod groźbą zwolnienia”, jeśli stanie się zbyt niepopularna lub przeciwnie – zbyt popularna. Ale kiedy dziennikarz „FT” pyta, czy Kaczyński kiedyś ją zastąpi, ten odpowiada, że Szydło „wykonuje swoją pracę śpiewająco”.

Michał Kamiński, były doradca PiS, na którego publicysta „FT” się powołuje, przyznaje, że Kaczyński wyciągnął niewłaściwe wnioski z czasów, kiedy był premierem. Myśli, że stracił władzę w 2007 roku dlatego, że był „zbyt miękki, zbyt wolny i nie starał się wystarczająco, by dokończyć rewolucję”. Więc teraz się bardzo spieszy.

„Aby zmienić Polskę, zrealizować dobrą zmianę, którą obiecaliśmy, będziemy potrzebowali ośmiu lat, czyli dwóch kadencji w parlamencie” – mówi na koniec rozmowy Kaczyński. „Nie jestem aż tak optymistyczny, żeby myśleć, że dam radę pilnować tego wszystkiego przez osiem lat. Będę szczęśliwy, jeśli będę mógł patrzeć na ten proces na emeryturze”.

„I w tych słowach nietrudno usłyszeć echo odpowiedzi, której udzielił w 1994 roku” – uważa Foy. Dziennikarz poprosił go wówczas, by opisał swoje ambicje polityczne. Kaczyński uśmiechnął się, a potem odpowiedział żartobliwie: „Chciałbym być emerytowanym zbawcą narodu”.

Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną