Kraj

Manipulowanie mózgiem

Polityka
Po próbie zlikwidowania Trybunału Konstytucyjnego rząd PiS zapowiedział częściową likwidację Puszczy Białowieskiej.

Zdaniem rządu w puszczy dzieje się źle, gdyż roi się od korników drukarzy, na skutek czego szerzy się zepsucie świerków. Uzdrowienie sytuacji ma przynieść szeroko zakrojona wycinka, która sprawi, że kornikom drukarzom odechce się szkodzić.

Oczywiście nie można wykluczyć, że wzmożona aktywność kornika drukarza to nie przypadek, ale – podobnie jak sprawa morderczej opony w prezydenckiej limuzynie – element większego spisku wymierzonego w Polskę i rząd PiS. Po Smoleńsku wiemy, że każdy spisek przeciwko Polsce jest szalenie prawdopodobny, zwłaszcza jeśli wygląda na zwykłą katastrofę spowodowaną nieprzestrzeganiem procedur. Niektórych niepokoi fakt, że zawirowania wokół opony i kornika w trudny do wyjaśnienia sposób zbiegły się z wypłynięciem sprawy eksperymentów z bronią elektromagnetyczną służącą do ingerowania w myśli obywateli. Przeczytałem, że polegają one m.in. na dostarczaniu do mózgu słów, które obywatel postrzega jako własne myśli, za pomocą różnych częstotliwości ultradźwięków. O tym, jak groźna to broń, świadczy słynny przypadek obywatelki USA, która twierdzi, że w pewnym okresie wszystkie osoby z jej otoczenia były dla niej bardzo niemiłe, np. przeklinały na jej widok, spluwały w jej kierunku i dmuchały jej dymem papierosowym w twarz. Wszystko to było, jej zdaniem, skutkiem rządowych manipulacji mózgami tych osób, mających na celu zbadanie jej reakcji na tego rodzaju społeczny ostracyzm.

Oczywiście nie twierdzę, że ostracyzm, jakiemu poddana jest obecnie pisowska władza przez dużą część społeczeństwa, to efekt eksperymentów z bronią elektromagnetyczną, chociaż nie wykluczam, że szef MON znajdzie dowody na to, że mózgi tej części społeczeństwa zostały jednak przy użyciu owej broni zmanipulowane. Na razie szef MON ujawnił, że w czasach, gdy był posłem, zgłosiło się do niego co najmniej 10 osób twierdzących, że są ofiarami eksperymentów z bronią elektromagnetyczną.

Polityka 13.2016 (3052) z dnia 22.03.2016; Felietony; s. 131
Reklama