Mimo światełka w tunelu musiało być jednak ciemno, skoro żaden z pożal się Boże liderów opozycji nie domyślił się, że jeśli już pójść na spotkanie z Kaczyńskim, to dopiero PO wywiadówce, czyli PO wizycie prezydenta Dudy w Waszyngtonie, panów Jaglanda (Rada Europy) oraz Timmermansa (Komisja Europejska) w Warszawie, czyli za kilka dni, a nie dokładnie tak, żeby prezydent Duda mógł opowiadać prezydentowi USA, jaka sielanka i dialog panują na polskiej scenie politycznej.