– To, co się działo wczoraj w Sejmie, wydaje mi się drobnym przyczynkiem do polskiego dramatu. Gdzie jesteśmy na drodze pisowskiej rewolucji? – pytał swoich rozmówców – Tomasza Lisa, Wiesława Władykę i Tomasza Wołka – publicysta POLITYKI Jacek Żakowski.
Zdaniem Tomasza Wołka wczorajszy incydent był ważny o tyle, że „pokazał pewne rysy i pęknięcia, które wcześniej nie były tak widoczne”. Publicysta przypomniał to, co wczoraj o zachowaniu Kornela Morawieckiego mówił Paweł Kukiz. Morawiecki miał wyjść w trakcie obrad Sejmu z sali i spotkać się z synem – wicepremierem w rządzie PiS – w kuluarach. „Syn był widziany podczas rozmów z kilkoma z moich posłów, tuż przed głosowaniem” – mówił Kukiz w programie Moniki Olejnik.
– Paweł Kukiz zakapował Mateusza Morawieckiego. Przyznał, że to jest człowiek, który dybie na posadę Jarosława Kaczyńskiego – chce być szefem PiS. Wydawało się, że młodszy Morawiecki szykowany jest na delfina, ale myślę, że pochylają się nad uchem Kaczyńskiego różni doradcy, którzy pokazują mu, że oto zdrada się czai w przedpokoju – podkreślał Tomasz Wołek.
Według Tomasza Lisa to nie jest żadna rewelacja. Redaktor naczelny „Newsweeka” przypomniał, że już parę tygodni temu Morawiecki senior w jednym z wywiadów zapowiedział, że przyszłym liderem PiS będzie jego syn.
– A w czerwcu na Kongresie PiS ma być wybranych dwóch nowych wiceprzewodniczących partii, m.in. Mateusz Morawiecki i minister kultury – uzupełnił Jacek Żakowski.
Z kolei Wiesław Władyka podkreślał ostentacyjność ostatnich wydarzeń w Sejmie. – Wprowadzenie pod obrady sprawy nowego sędziego TK z zaskoczenia, potem sposób prowadzenia obrad przez marszałka Kuchcińskiego, wyłączanie głosu, nerwy, które się tam tak napięły... Mam wrażenie, że za chwilę będziemy mieli sceny jak z parlamentu ukraińskiego. I ten uśmiech Jarosława Kaczyńskiego, który zapewne świetnie się bawił podczas wczorajszej awantury – mówił Władyka.
Według Wołka „gest Kozakiewicza, który PiS pokazał cywilizowanemu światu”, skazuje PiS na nieuchronną klęskę. – Nie da się wygrać walki nie tylko z dużą częścią narodu, ale też ze światem, do którego chcieliśmy należeć – uważa Wołek.
Z Wołkiem nie zgodził się Tomasz Lis. Jego zdaniem to prawda, że każda władza przemija, ta też, ale ta formuła brzmi lepiej, kiedy jesteśmy parę miesięcy od tej klęski, a dzisiaj takiej nieuchronności klęski nie ma.
– Kontekst wczorajszego wydarzenia poszerzyłbym ze środy na dzisiaj: wczoraj mieliśmy wschodnie prostactwo władzy, a dzisiaj będą rozmodleni celebrować wejście Polski do cywilizacji łacińskiej, którą opuszczają z dnia na dzień – twierdzi Lis.
Jacek Żakowski pytał swoich rozmówców również o postawę prezydenta, który zwrócił się do marszałka Kuchcińskiego o wyjaśnienie okoliczności czwartkowego głosowania.
Według Tomasza Lisa to kolejna próba wybijania się pana prezydenta na suwerenność. – Tylko powiedziałbym, że za późno, za mało i za nieśmiało. Poza tym pan prezes za chwilę się zorientuje i pokaże prezydentowi miejsce w szeregu – mówił.
– Dla mnie Andrzej Duda jest politykiem złamanym jak zapałka. Z jednej strony pokazuje słabość swoją i urzędu, a z drugiej strony pokazuje jego siłę, która polega na tym, że prezydent mógłby nie przyjąć przysięgi od trzech sędziów i zadecydować tym samym o pewnych zasadach ustrojowych. To jest niesamowicie aktywny ruch. Duda obiecał, że będzie ponadpartyjnym prezydentem, ale skazał się jednak na partyjność. To jest nieodwracalne – podsumował dyskusję prof. Władyka.
Posłuchaj całej audycji w TOK FM: