Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Jak najważniejszy żołnierz w Polsce daje lekcję swoim podwładnym

Swift Response 15 / Flickr CC by 2.0
Za kilka dni wojsko sprawdzi sprawność fizyczną wszystkich żołnierzy. Z ich kondycją – jak wiadomo – bywa różnie. Na tyle różnie, że lekcję WF podwładnym postanowił dać sam dowódca generalny.

Generał Mirosław Różański znany jest ze swojego zamiłowania do wizyt gospodarskich w jednostkach. Co prawda wizyty najczęściej są zapowiedziane, ale okazuje się, że ciężko je wyreżyserować do końca, bo generał bywa nieprzewidywalny.

Podczas rozmowy z żołnierzami 1. batalionu czołgów wchodzącego w skład 21. Brygady Strzelców Podhalańskich pojawił się temat egzaminu z wychowania fizycznego. Jeden z żołnierzy przyznał się, że ma kłopoty z brzuszkami. Prawie dwukrotnie starszy generał zaprosił żołnierza do wspólnych ćwiczeń. Po takiej lekcji żołnierz z pewnością weźmie sobie ćwiczenia do serca, bo dowódca wyraźnie go zawstydził. Choć na fejsbukowy profil generała Różańskiego trafił tylko króciutki fragment nagrania, to widać, jak kto sobie radził. Ćwiczyli do 35 brzuszków. Podobno końcówka była już dosyć rozpaczliwa.

Odkąd armia stała się w pełni zawodowa, nie ma już za dużo miejsca na poranne zaprawy, biegi kondycyjne i inne ćwiczenia. Za własną kondycję każdy żołnierz odpowiada indywidualnie. Jeśli dwukrotnie zawali egzamin z WF – żegna się ze służbą. Mimo to z kondycją w armii bywa bardzo rożnie.

Coroczny egzamin ze sprawności fizycznej zaczyna się na początku maja. Jest obowiązkowy dla wszystkich żołnierzy. Trwa kilka tygodni, bo przeegzaminować trzeba prawie 96 tys. ludzi. Jeśli ktoś przyniesie zwolnienie lekarskie, drugi termin czeka go na jesieni. W tym roku, po raz trzeci z rzędu, wyniki żołnierzy wpisywane będą do specjalnej bazy informatycznej, do której dostęp mają dowódcy. Oceny mają być brane pod uwagę podczas awansów i nagród.

Poprzeczka nie jest ustawiona jakoś przesadnie wysoko. Trzeba przebiec trzy kilometry. Przez dwie minuty robić brzuszki w odpowiednim tempie, podciągać się na drążku i biegać po kopercie. Kto nie lubi biegać, może przez 12 minut pokazać, jak sobie radzi w basenie.

Każdy musi zaliczyć cztery konkurencje. Dla kobiet są ułatwienia – biegają tylko kilometr. Dla starszych żołnierzy mniej wymagające normy. Dla specjalsów za to wyższe. Żeby komandos po 35. roku życia dostał piątkę za bieg na trzy kilometry, musi zaliczyć ten dystans w nieco ponad 13 minut.

Wielki renesans egzaminu z WF wojsko zawdzięcza ministrowi Radosławowi Sikorskiemu, który osobiście sprawdzał wyniki najwyższych dowódców. Zrobił koło tego tyle szumu, że jeden z nich podczas przygotowań do egzaminu zatrudnił osobistego trenera – i schudł niemal 20 kilo.

Jak widać po generale Różańskim, kadra dowódcza te problemy ma już za sobą. Niestety, niektórzy jego podwładni wypadają gorzej.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną