Popnacjonalizm
Prof. Szlendak o fascynacji młodych nacjonalizmem i niby-patriotyzmie
Joanna Podgórska: – Młodzież brunatnieje w szybkim tempie. Gdy rozmawialiśmy zaraz po wyborach, w których najmłodsi poparli PiS i Kukiza, mówił pan, że to raczej bunt niż w prawo zwrot; że żyją w subświatach, nanokulturach, nie interesując się polityką. A tu nagle „wielka Polska katolicka” i coraz jawniej głoszone przez młode pokolenie hasła rasistowskie?
Tomasz Szlendak: – Nie jestem pewny, czy ta „wielka Polska katolicka” będzie się wyborcom Kukiza czy Korwina podobała. Całkiem niedawno byliśmy z kolegą w Gdańsku z promocją książki o kibicach. Na spotkaniu jeden z nich mówił, że jego środowisko nie głosuje na PiS, ponieważ dla nich jest to partia lewicowa. Głosują na Korwina albo Kukiza, bo kojarzą im się z bardzo silnym nurtem liberalizmu czy wręcz libertynizmu gospodarczego. Są gwarancją, że państwo się od nich odczepi. I mówią to osoby, które pochodzą ze zmarginalizowanych środowisk, będących efektem rosnących w Polsce nierówności społecznych. Pomoc państwa mogłaby być kluczowa, żeby się z tych środowisk wydostali. Oni tej świadomości nie mają w ogóle. Trafia do nich silnie liberalno-konserwatywna ideologia umniejszania państwa. A PiS chce rolę państwa powiększać. Grupy, na które PiS liczy i które uważa za swoje wśród najmłodszych wyborców, niekoniecznie są ich. Z naszych badań wynika, że środowiska kibiców wcale nie lokują się na poziomie „wielkiej Polski katolickiej”, która jest lansowana przez obecną władzę.
Tu nie chodzi tylko o polityczne wybory. Nacjonalizm przestał być domeną wykluczonych.