Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Wielkie ucho

Polacy na podsłuchu

W praktyce połączenie z podsłuchiwanym numerem zwykle skutkuje założeniem podsłuchu osobom dzwoniącym. W praktyce połączenie z podsłuchiwanym numerem zwykle skutkuje założeniem podsłuchu osobom dzwoniącym. Gajus-Images / PantherMedia
Jedną poprawką do Kodeksu postępowania karnego, wrzuconą po cichu do sejmowej podkomisji, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro sprawił, że w Polsce można podsłuchiwać każdego bez wyjątku, wszczynać z tych podsłuchów śledztwa albo informować media o ich treści. Z uwagi na tzw. ważny interes społeczny.
Zbigniew ZiobroAndrzej Hulimka/Reporter, Getty Images Zbigniew Ziobro

Ustawa antyterrorystyczna dająca władzy prawo blokowania stron w internecie (przyjęta właśnie przez Sejm i głośno oprotestowana przez organizacje stojące na straży praw obywatelskich) wydaje się niewinną igraszką przy wykonanej po cichu zmianie w Kodeksie postępowania karnego (kpk). Tam chociaż zostawiono sądom ograniczone prawo do oceny zasadności podsłuchu, tu zaś poprawiony kpk daje ministrowi nieograniczoną władzę.

Poprawkę nr 12 minister wprowadził osobiście. – Trafiła do Sejmu akurat wtedy, gdy wszyscy zaabsorbowani byli projektem ustawy antyterrorystycznej, który w ten sposób zadziałał jak zasłona dymna – mówi prof. Ewa Gruza, kryminolog z Uniwersytetu Warszawskiego, specjalistka od uprawnień służb.

Nowelizacja kpk była bardzo obszerna, wprowadzana pod nośnym społecznie hasłem przywrócenia sprawiedliwości w sądach, co zapowiadała jeszcze w kampanii premier Beata Szydło. Chodzić miało o to, żeby znowu na sędziach spoczywał obowiązek ustalania prawdy, by nie byli tylko arbitrami przy pojedynku prokuratora z obrońcą – co rzeczywiście obowiązywało od lipca ubiegłego roku i miało skrócić procedowanie. I tego właśnie dotyczył projekt nowelizacji.

Jak każdy rządowy dokument tego typu przeszedł wszystkie wymagane konsultacje, zebrał opinie środowisk prawniczych i tak obudowany poszedł do Sejmu. Wówczas jeszcze żadnych zmian dotyczących podsłuchów w projekcie nie było. – Na bieżąco starałam się śledzić te prace, ale o dokonywanych zmianach dotyczących tak wrażliwych kwestii jak podsłuchy czy o likwidacji tzw. zgody następczej sądu na ich wykorzystanie dowiedziałam się, gdy już zaczęły obowiązywać – dodaje prof.

Polityka 26.2016 (3065) z dnia 21.06.2016; Polityka; s. 29
Oryginalny tytuł tekstu: "Wielkie ucho"
Reklama