Za kulisami wizyty trwały zabiegi rządzących w Polsce polityków, by wycisnąć z niej jak najwięcej korzyści propagandowych. Nie udało się nakłonić papieża do odwiedzin grobu Lecha Kaczyńskiego, ale udało się umówić go na spotkanie z Antonim Macierewiczem.
A przecież politycy pisowscy, tak chętnie manifestujący swoje przywiązanie do Kościoła i wiary, mieli tyle okazji, by się od Franciszka czegoś nauczyć. Jeśli już nie mówienia prawdy, to choćby skromności i szacunku dla innych.