Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Drobne przemeblowanie we władzach PiS. Wstęp do zmian w rządzie?

Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
PiS jest wyjątkowy. Nie ma drugiej takiej partii, której liderzy byliby tak kochani przez działaczy.

W „wyborach” na wiceprezesów (cudzysłów niezbędny, bo o żadnych wyborach czy konkurencji mowy nie ma, członkowie Rady Politycznej akceptują bądź nie nominatów prezesa) najsłabszy z kandydatów Adam Lipiński zdobył ponad 90 proc. głosów.

Tak więc Jarosław Kaczyński wskazał sobie demokratycznie swoich zastępców, a partia potulnie przyklasnęła. Gdyby wybrał – jak się powszechnie spodziewano – Piotra Glińskiego i Mateusza Morawieckiego, dostaliby pewnie podobne wsparcie i równie głośne owacje. Zamiast tego obaj wicepremierzy weszli do 30-osobowego Komitetu Politycznego partii, specjalnie dla nich powstanie też nowe ciało – Prezydium Komitetu Politycznego, w którym poza ścisłymi władzami PiS (prezesem i wiceprezesami) zasiądą także wywodzący się z partii rządzącej wicepremierzy.

Praktyka pokaże, na ile to ciało będzie rzeczywiście wpływowe. Jego skład wskazuje, że może się okazać kluczową, choć nieformalną instytucją na styku partii i rządu i zmarginalizować komitet polityczny.

Kaczyński postawił jednak przede wszystkim na weteranów PC – Mariusza Błaszczaka i, bardziej nawet, Joachima Brudzińskiego. Brudziński tytuł wiceprezesa dorzucił do funkcji przewodniczącego Komitetu Wykonawczego, czyli szefa struktur. Na okręcie PiS stał się w ten sposób faktycznie pierwszy po Bogu. W gronie wiceprezesów utrzymali się Beata Szydło, Mariusz Kamiński, Antoni Macierewicz i wspomniany Lipiński.

Z łask prezesa wypadli natomiast Kazimierz Ujazdowski, bo ma inne zdanie na temat wojny z Trybunałem Konstytucyjnym i minister Dawid Jackiewicz, zapewne dlatego, że wojował z faworyzowanym na Nowogrodzkiej Morawieckim. Ujazdowski i Jackiewicz nie dołączyli do Komitetu Politycznego, prezes w przypadku tego pierwszego polityka pogroził nawet wykluczeniem z partii.

Reklama