Petru o osobach homoseksualnych: Nie muszą się z tym obnosić. I to mówi szef nowoczesnej partii?
Niedzielna wypowiedź Pawła Rabieja z Nowoczesnej mogła natchnąć optymizmem. Przypomnijmy: polityk, zapytany w Polsat News, dlaczego popiera ruchy LGBT, odpowiedział: „Dlatego, że jestem gejem, to jest jakiś element mojej tożsamości, ale także dlatego, że ruchy LGBT walczą dzisiaj o ważne rzeczy, o równość, o to, żeby były w Polsce związki partnerskie”.
Po wysłuchaniu takiej argumentacji można było uwierzyć, że żyjemy w nowoczesnym kraju, gdzie można naturalnie mówić o swojej orientacji seksualnej, nawet jeśli jest ona mniejszościowa – wspomnieć mimochodem, bo wszyscy w tym kraju wiedzą, że to kwestia, która w pewnym stopniu ludzi określa, ale jedna z wielu. Wspomnieć i przejść do innych zagadnień.
Ale to tchnienie optymizmu trwało ledwie moment. O tym, że wciąż jeszcze nie jesteśmy takim krajem, najpierw przypomniały reakcje mediów, które z wypowiedzi Rabieja zrobiły niedzielny news. A potem wypowiedział się Ryszard Petru, szef Nowoczesnej: „Najgorszą rzeczą jest to ukrywać. Bo człowiek całe życie musi funkcjonować w ukryciu. Dobrze by było, aby w Polsce ludzie, którzy mają inną orientację niż heteroseksualna nie musieli się tego wstydzić, co nie znaczy, że muszą się z tym obnosić”.
„Słownik języka polskiego” definiuje termin „obnosić się” następująco: „popisywać się czymś, mówić o czymś wszędzie, afiszować się”. Petru chyba nie sugerował, że Rabiej przez swoją deklarację się obnosi – mówił, że po programie zadzwonił do współpracownika, pogratulował mu. O tym obnoszeniu dodał tak na wszelki wypadek. Albo nawykowo.
Bo tak się dzisiaj rozmawia o homoseksualizmie u cioci na imieninach, u teścia na grillu – z przesyconą hipokryzją mieszanką współczucia i paternalizmu: „Jak sobie dwóch chłopów chce być razem, to niech sobie są. Póki za bardzo się nie obnoszą”. Taka to mentalność – my, heteroseksualni, mamy prawo mówić im, nieheteroseksualnym, co oni mogą, a czego nie, czy się ujawniać, razem pokazywać, ewentualnie w jakich okolicznościach i gdzie, żeby nam przypadkiem nie zepsuć krajobrazu.
Tyle że nawet jeśli na co dzień też myśli się tak jak u cioci na imieninach, to jeśli się jest liderem partii, którą nazwało się Nowoczesna, lepiej z takim myśleniem się nie obnosić.