Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Panie Andrzeju, nie będzie źle

Przy-PISy Redaktora Naczelnego

Andrzej Wajda był dla obozu obecnej władzy wrogiem publicznym; przez ostatnie lata obrażano go, pomawiano, lekceważono.

Nie chodzi o to, aby dziś, po śmierci największego polskiego reżysera, zawstydzać czy mitygować politycznych hejterów. To i tak nic by nie dało; na prawicowych portalach i forach internetowych jest jak zwykle i wylewa się to, co zwykle. Pan Andrzej, który zawsze miał dar tworzenia symboli, zmarł w tym samym dniu, gdy zamykano, zwołany po wielu latach i przez samych twórców, Kongres Kultury Polskiej. Podczas obrad, na których już nie mógł być obecny, padały dramatyczne pytania o to, jak w Polsce zażegnać podsycaną przez władzę wojnę kulturową; jak reagować na mowę nienawiści i przemoc; jak obronić wolność i autonomię kultury przed polityczną ingerencją; jak dyskutować z obelgami; czy kłamstwo ma prawo obecności w debacie publicznej? Artystyczna i życiowa droga Andrzeja Wajdy (nadająca się zresztą na scenariusz filmowy) daje jakąś odpowiedź. Jest opowieścią o szarpaniu się wybitnego twórcy nie tylko z zewnętrzną, państwową presją, ale także z „mrokami i okowami polskiej duszy”, uwięzionej w historycznych mitach, stereotypach, emocjonalnych schematach. I jeśli daje jakieś przesłanie, to chyba takie, że dla artysty nie ma innej drogi, niż szarpać się i spierać ze sobą, z rodakami, z historią.

Andrzej Wajda, który przez wiele lat pełnił rolę niemal narodowego wieszcza (choć mówiącego językiem filmu), z rosnącą i często wyrażaną frustracją obserwował, jak marnie wykorzystujemy historyczny dar wolności, jak łatwo wymieniamy ją na iluzję bezpieczeństwa i komfort narodowego narcyzmu. Dumny, krytyczny i otwarty patriotyzm Andrzeja Wajdy, człowieka, dla którego polskość była artystyczną obsesją, musiał go postawić w opozycji do dzisiejszej władzy.

Polityka 42.2016 (3081) z dnia 11.10.2016; Komentarze; s. 6
Oryginalny tytuł tekstu: "Panie Andrzeju, nie będzie źle"
Reklama