Kraj

Na wyścigi

Kongres Kultury, Warszawa 2016 Kongres Kultury, Warszawa 2016 Michał Dyjuk / Forum

W drugi poniedziałek z rzędu parasole zakryły chodniki i skwery. Manifestujących pojawiło się znacznie mniej niż na czarnych marszach tydzień wcześniej, ale jeśli uwzględnić, że tym razem w większości byli to pracownicy oświaty, z zasady nieskorzy do protestów, frekwencję można uznać za całkiem pokaźną. Szacowano, że w pikietach organizowanych w 17 miastach w całej Polsce wzięło udział ok. 25 tys. osób. Skrzyknął je Związek Nauczycielstwa Polskiego, ale też inne organizacje skupiające pracowników szkół, a także samorządowców. Byli też politycy – m.in. Platformy, PSL i partii Razem. Główne hasło to obrona systemu edukacji przed planowaną reformą, ale głośno wybrzmiewały też postulaty finansowe – wzrostu nakładów na szkoły i podwyżek dla nauczycieli. Do akcji nie dołączyła Krajowa Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ Solidarność. Nazwała protest „motywowanym politycznie”, a władze Sekcji odbyły z minister edukacji spotkania negocjacyjne jeden na jeden. Rozmawiano m.in. o warunkach przechodzenia nauczycieli na emerytury i – też – o wzroście wynagrodzeń.

Premier ma powody do nerwów – między protestacyjnymi poniedziałkami w weekend artyści występowali w obronie kultury przed władzą, wcześniej na ulicach pojawili się pracownicy służby zdrowia, a grupa prokuratorów skarży się do Strasburga na ministra sprawiedliwości. W takim nagromadzeniu niezadowolonych nie wiadomo, czy lepiej próbować sobie radzić w szkołach licytacją na podwyżki i przywileje czy jednak sankcją. Bo nauczyciele i dyrektorzy wiedzą, że są narażeni na dotkliwe sankcje. Już w ostatnich miesiącach kuratorzy negowali jedną trzecią wniosków samorządowców o tzw.

Polityka 42.2016 (3081) z dnia 11.10.2016; Ludzie i wydarzenia. Kraj; s. 8
Reklama