Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Reżimowe związki?

Związkowcy Solidarności bezwzględnie atakowali władzę PO, czy dzisiaj wystąpią przeciw KOD? Związkowcy Solidarności bezwzględnie atakowali władzę PO, czy dzisiaj wystąpią przeciw KOD? Jan Bielecki / EAST NEWS

Piotr Duda, szef NSZZ Solidarność, zadeklarował, że związkowcy „nakryją czapkami” politycznych oponentów władzy i „policzą się z nimi na ulicy”. Przypomniały się czasy PRL i groźby użycia „aktywu robotniczego” przeciw „warchołom”. Piotrowi Dudzie wypomniano, że przekształca Solidarność w dawne reżimowe związki.

Solidarność wygrażała pięścią pod nosem każdego rządu. Jeździła na Warszawę, krzyczała, dymiła i turbowała się z policją. Stawała w strajkach, które są przecież przyrodzonym elementem związkowej aktywności. Nigdy jednak tak otwarcie nie groziła opozycji i tak jasno nie deklarowała obrony jednej opcji politycznej – i to, na dodatek, rządu, który i tak ma w swoich rękach wszelkie do obrony instrumenty: ulice już są pełne policji, a nawet wojskowej żandarmerii.

– Deklaracja wsparcia dla jednej grupy politycznej, a mam nadzieję, że tylko deklaracją pozostanie – jest niezgodna z istotą, ideą i duchem związku zawodowego – uważa prof. Marek Szczepański, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego. – Wielokrotnie widziałem manifestacje w Warszawie. Miewały spektakularną oprawę, ale nigdy nie wspierały jakiejś formacji politycznej, tylko interesy pracownicze. Jednak nigdy też w naszej krótkiej historii Solidarność ani żaden inny związek nie był tak blisko rządzących. Gdy do prorządowej deklaracji Dudy euforycznie odniósł się szef Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ Solidarność Kazimierz Grajcarek, zagrzewając swoich członków do udziału w akcjach Solidarności, które mają „zatrzymać marsz skorumpowanych polityków i czerwonej hołoty po władzę”, związkowcy nie protestowali.

Polityka 1.2017 (3092) z dnia 27.12.2016; Ludzie i wydarzenia. Kraj; s. 9
Reklama