W poniedziałek 9 stycznia o 16.30 taki mail wysłany przez prof. Aleksandrę Kanię, od niedawna żonę Zygmunta Baumana, zburzył popołudniowy spokój kilkunastu osób w Polsce. W tym mój. A potem zrobił to samo setkom tysięcy ludzi niemal w całym świecie. Od Ameryki, gdzie „New York Times” pisał o śmierci „jednego z najbardziej uznanych i twórczych europejskich socjologów”, przez Australię, gdzie prof. Irfan Ahmad z Katolickiego Uniwersytetu w Melbourne pisał, że „nauka straciła jednego z najbardziej błyskotliwych i wpływowych autorów naszego czasu”, po Indie, gdzie dziennik „The Hindu” pisał o śmierci „jednego z najbardziej wpływowych i twórczych Europejczyków”.