Setki tysięcy osób wyszły na ulice polskich miast, żeby zaprotestować przeciw przemocy władzy – wszystkim tym zmianom w prawie, które znacznie ograniczają kobiety, odbierają im głos i możliwość decydowania o swoim życiu. W październiku ubiegłego roku symbolem protestów były parasolki. Tym razem wymownym rekwizytem były czerwone kartki. Na znak niezgody wobec działań rządu Beaty Szydło. – To straszne, że wciąż trzeba przypominać, że kobieta to też człowiek – mówiła nam Kayah (na poniższym wideo ta oraz inne wypowiedzi).
Skali zmian, które od półtora roku forsuje PiS, poświęcamy okładkę aktualnego wydania POLITYKI. I jest to skala miażdżąca.
Zamiast więc 8 marca tradycyjnie świętować – kobiety postanowiły się pokazać. Policzyć. Wykrzyczeć swoje postulaty. Polskie manifestacje zainspirowały do oporu także w innych krajach. W sumie strajkowało 47 państw. Zanosi się na trwałą zmianę w mentalności? „Już od jesieni w miastach i miasteczkach powoli tworzą się struktury, na których w przyszłości można by oprzeć coś trwalszego” – pisze w swym komentarzu Martyna Bunda. Wszystko w rękach obywateli.
W Warszawie 8 marca protestowało 17 tys. osób. Oto co się działo na pl. Konstytucji: