Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Ekspert we mgle

Dziwna kariera Wacława Berczyńskiego

Berczyński został przez Macierewicza mianowany szefem podkomisji smoleńskiej, bo jako jedyny spośród 21 członków mógł się w ogóle pochwalić w przeszłości pracą w firmie lotniczej. Berczyński został przez Macierewicza mianowany szefem podkomisji smoleńskiej, bo jako jedyny spośród 21 członków mógł się w ogóle pochwalić w przeszłości pracą w firmie lotniczej. Adam Chełstowski / Forum
Rząd PiS naszą narodową tragedię, jaką była katastrofa smoleńska, oddał w ręce ludzi, którzy zrobili z niej trampolinę do kariery. To przypadek Wacława Berczyńskiego.
Wacław Berczyński w Boeingu pracował od 1985 do 2007 r. Zajmował się tam „oprogramowaniem”.Zbyszek Kaczmarek/Reporter Wacław Berczyński w Boeingu pracował od 1985 do 2007 r. Zajmował się tam „oprogramowaniem”.

Ma 71 lat. Polonus z Filadelfii, od – i do – niedawna przewodniczący rządowej podkomisji ds. ponownego zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej. Ostatnio wywołał sensację, najpierw oświadczając, że na pokładzie tupolewa doszło (prawie na pewno) do wybuchu bomby termobarycznej, a potem, że to on stał za zerwaniem rządowego przetargu wartości 16,5 mld zł na helikoptery, gdy wybrane zostały francuskie caracale. Zrobił to niejako mimochodem, udzielając wywiadu dla „Dziennika Gazety Prawnej” na temat prac podkomisji.

I zaczęło się. MON oświadczyło, że Berczyński nie był członkiem zespołu do zbadania ofert przetargowych – tym gorzej, bo dostęp do dokumentacji przetargowej, jak się okazało, jednak miał, i to nie wiadomo, na jakiej podstawie. Dziennikarze szybko ustalili, że Berczyński występował w latach 2015–16 do Inspektoratu Uzbrojenia MON o te dokumenty. Początkowo dostał odmowę z uwagi na brak wymaganego poświadczenia prawa dostępu do takich informacji, ale po pewnym czasie wrócił ze stosownym upoważnieniem – jak można sądzić – od ministra obrony. Z dokumentami się zapoznał.

Konstruktor lotniczy 

Sam Berczyński mówił we wspomnianym wywiadzie, że Macierewicz zaproponował: „bądź moim pełnomocnikiem w sprawie śmigłowców”, gdy tylko został ministrem obrony narodowej. Znajomi Berczyńskiego z Filadelfii przyznają w rozmowie z POLITYKĄ, że relacja obu panów nie była dla nich tajemnicą. Berczyński opowiadał im o ścisłej współpracy z ministrem w tej sprawie, łącznie z tym, że towarzyszył ministrowi (ba, jak mówił, jechał z nim w limuzynie) podczas wizyty w Paryżu 2 lutego 2016 r., kiedy Macierewicz spotykał się ze swoim odpowiednikiem, ministrem obrony Francji.

Polityka 17/18.2017 (3108) z dnia 25.04.2017; Polityka; s. 26
Oryginalny tytuł tekstu: "Ekspert we mgle"
Reklama