Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Łosie, uważajcie! Minister idzie!

Łosie warto chronić, bo to piękne zwierzęta. Łosie warto chronić, bo to piękne zwierzęta. Ryan Hagerty / Wikipedia
Ministerstwo Środowiska rozważa zniesienie moratorium na odstrzał tych zwierząt.

Ministerstwu Środowiska przeszkadza wszystko, co żyje i oddycha. Drzewa – to oczywiste, zajadła walka ministra Szyszki z Puszczą Białowieską jest tego dobitnym przykładem. Ale widać jeden front to za mało, wiele wskazuje, że ministerstwo zamierza wypowiedzieć wojnę łosiom. Chodzi o zniesienie moratorium na odstrzał tych zwierząt.

Jak alarmuje białostocka „Gazeta Wyborcza”, w podlaskim urzędzie wojewódzkim zaprezentowano dziennikarzom informacje o kolizjach komunikacyjnych, liczebności łosi w regionie oraz uszkodzeniach lasu, powodowanych przez nie w północno-wschodniej Polsce i w całym kraju.

Konferencja wyraźnie miała służyć usprawiedliwieniu pomysłu zniesienia moratorium na odstrzał łosi. Udział w niej wzięła doborowa grupa: wiceminister środowiska Andrzej Konieczny, wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski, komendant wojewódzki policji w Białymstoku Daniel Kołnierowicz oraz zastępca dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku Andrzej Gołębiewski. Czyli sami swoi.

„Makabryczne szkody” z powodu łosia

Wszyscy szeroko mówili o wzroście populacji łosi, zwłaszcza w Podlaskiem (ale nie tylko), i szkodach wyrządzanych przez te zwierzęta w lesie i na polach. A zwłaszcza o wypadkach drogowych, zwykle śmiertelnych, z udziałem zwierząt, szczególnie łosi. Śmierć człowieka zawsze w takich sytuacjach skuteczniej działa na emocje i wyobraźnię niż opowieści o hektarach (nawet) zgryzionych sadzonek, „połamanych pędach wierzchołkowych, kompletnym zniszczeniu na 3,5 tysiąca hektarów upraw, łamaniu sosen, zrywaniu kory na starych drzewostanach: na gatunkach liściastych, ale też na świerku”. Świerki, jak wiadomo, są ukochanym gatunkiem ministra Szyszki.

„Te szkody są makabryczne” – twierdził dyrektor Lasów Państwowych w Białymstoku. Wiceminister Konieczny, powołując się na krajowe statystyki policyjne z lat 2010–15, informował, że „doszło w tym okresie w całej Polsce do 115 tys. kolizji, zakwalifikowanych jako najechanie na zwierzę (czyli nie tylko z udziałem łosi), takich wypadków było 1100, z czego 49 ze skutkiem śmiertelnym”. Wiąże się to z koniecznością wypłaty odszkodowań przez państwo, a to boli nawet mocniej niż śmierć ludzi na drodze.

Ale czy usprawiedliwia odstrzał łosi? Miejsca, gdzie łosie wychodzą na drogę, są zazwyczaj oznakowane, obowiązkiem kierowców jest stosowanie się do znaków. Ale zwykle się je ignoruje, jedzie zbyt szybko, co tragiczne zderzenie z łosiem, jeśli wyjdzie on na drogę, uprawdopodobnia bardzo.

Ale czy to wina łosia? Czy te dziesiątki jeży, rozjechanych na ulicach (nawet osiedlowych) Warszawy i innych miast, to wina jeży, wina tego, że żyją, czy raczej kierowców, pędzących, ile fabryka dała, nie patrząc przed siebie rozumnie? Z łosiami jest jak ze wszystkim, z dziećmi, rowerzystami, pijanymi czy wreszcie zwykłymi przechodniami, którzy mogą się pojawić na drodze. I co, trzeba ich odstrzelić, żeby był spokój i porządek? Lobby myśliwych pewnie by się ucieszyło, i to bardzo…

Łosie warto chronić, bo to piękne, wielkie zwierzęta, których populację udało się odbudować i które są dziś ozdobą naszych bagien i pól. Można sprawić, że nie będą wychodzić na drogi, jest cały system alarmów i odstraszania, stosowany na przykład w Skandynawii (u nas próbowano instalować takie alarmy na torach, gdzie łosie ginęły nader często). Jest system ochraniania sadzonek, owija się wierzchołki plastikową sprężynką i łosie się ich nie imają. Tylko trzeba chcieć. Ale przecież łatwiej odstrzelić. Ku uciesze lobby myśliwych. A to bardzo wpływowe lobby…

Widziałam nad Biebrzą zachodnich turystów, którzy za możliwość obejrzenia łosia żerującego o świcie na bagnach albo klempy z młodym płacili spore pieniądze, zatrzymując się nawet na kilka dni w regionie. Jak wytłuczemy łosie – nie będzie czego oglądać. Nikt nie przyjedzie i będzie spokój. Resort środowiska ma coraz większe zasługi na tej niwie. Może nawet wkrótce otrzyma najwyższe odznaczenie państwowe od prezydenta.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną