Jeszcze tylko wizyta Trumpa, położenie wieka na trumience wymiaru sprawiedliwości i… uff, wakacje. We wrześniu początek nowego sezonu politycznego, a teraz czas na bilans zamknięcia starego.
Kiedy po sławetnym brukselskim laniu PiS-owi w sondażach zaczęło spadać, a PO – rosnąć, wielu komentatorów uznało, że powtarzalny fakt, iż po półtora roku od objęcia władzy obóz rządzący wpada w tarapaty, ma charakter prawa natury. A tu czasu minęło mało wiele i PO spadło, że ojej, a PiS-owi wzrosło, że ho, ho.
Coś się stać musiało, bo nie ma skutku bez przyczyny. Nie stało się po stronie PiS – jest, jaki był, niczym nowym szczególnie nie błysnął.
Polityka
27.2017
(3117) z dnia 04.07.2017;
Komentarze;
s. 9
Oryginalny tytuł tekstu: "Strusie z Platformy"