Skoro dopłaty sprawdziły się w szkolnictwie, warto nimi objąć również inne obszary działalności państwa.
Wraz z nauczycielami zwolnionymi w ramach reformy edukacji polskie szkoły stracą pieniądze, które dopłacają oni do tych szkół z własnej kieszeni – alarmuje „Gazeta Wyborcza”. Dopłacający nauczyciele to w wielu szkołach standard – Anna Sosna, Nauczycielka Roku 2011, wyliczyła, że tylko w b.r. dopłaciła do swojej pracy 4671 zł, kupując m.in. książki, nagrody dla uczniów, artykuły papiernicze, tusze do drukarek czy materiały niezbędne do przygotowania pomocy dydaktycznych.
Polityka
27.2017
(3117) z dnia 04.07.2017;
Felietony;
s. 91
Oryginalny tytuł tekstu: "Sprawa dopłat dla nauczycieli"