Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Pierwsza Prezes SN, prezes KRS i RPO bronią sądów w Sejmie

Prof. Gersdorf wystąpiła przed Sejmem Prof. Gersdorf wystąpiła przed Sejmem Robert Tyszkiewicz / Twitter
Na ostatnim przed wakacjami posiedzeniu Sejmu debatowano o ustawie o Sądzie Najwyższym. Działo się to w atmosferze oblężenia: zarówno w parlamencie, jak i przed nim.
Straż Marszałkowska na sejmowej mównicyRobert Tyszkiewicz/Twitter Straż Marszałkowska na sejmowej mównicy

W Sejmie zakończyło się pierwsze czytanie projektu ustawy o Sądzie Najwyższym. W imieniu klubów i kół poselskich głos zabrali ich przedstawiciele. Posłowie opozycji składali wnioski o przerwę i odroczenie obrad. – Pod Sejm ciągną siły policji, armatki wodne. To wymaga wyjaśnienia – mówił poseł Cezary Tomczyk (PO).

Ziobro bronił ustawy o SN

Głos zabrał m.in. Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości. – Lepiej dyskutować, niż toczyć boje na ulicy, spierać się na placach i zdzierać gardło – zaczął swoje wystąpienie.

Ziobro, broniąc zmian w ustawie o SN, stwierdził, że „nie słyszał uchwał Sądu Najwyższego w skandalicznych sprawach i zdarzeniach związanych z obniżaniem standardów etycznych w sądownictwie, które wielokrotnie były podejmowane w sprawach politycznych”. Mówił również, że wskutek uchwał SN nie można było pociągnąć do odpowiedzialności karnej osób, które dopuszczały się zbrodni komunistycznych. Zdaniem ministra muszą być podniesione standardy etyczne w SN, a temu służyć ma Izba Dyscyplinarna (jej powołanie zakłada projekt ustawy o SN).

Podczas swojego wystąpienia Ziobro przywołał przykład USA, w którym sędziów SN powołuje prezydent. – Monteskiusz się w grobie by przewrócił, jakby usłyszał, że sędziowie sami się powołują – mówił minister sprawiedliwości.

W obronie sądów stają przedstawiciele SN, KRS i RPO

Wcześniej głos zabrali przedstawiciele Sądu Najwyższego, Krajowej Rady Sądownictwa oraz Rzecznik Praw Obywatelskich.

Adam Bodnar, RPO, podkreślał, że treść ustawy o SN jest niezgodna z konstytucją, a wygaszanie mandatu sędziów jest złamaniem konstytucji. Zdaniem Bodnara jedynym celem nowelizacji jest usunięcie sędziów Sądu Najwyższego. Tu pełna treść uwag Rzecznika wobec ustawy o Sądzie Najwyższym.

Dariusz Zawistowski, przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa: – Nie ma państwa prawnego, w którym zasada niezawisłości sądów i trójpodziału władzy nie jest respektowana. Podkreślał, że ustawa jest niezgodna z konstytucją. Przypomniał, że kadencja Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego jest sześcioletnia. Poza tym sędziowie są nieusuwalni, więc ich mandatu nie można wygasić. Po trzecie, dodał, niekonstytucyjne są wyjątkowe prerogatywy dla ministra sprawiedliwości, które odbierają uprawnienia prezydentowi. Wcześniej przekonywał, że w ustawie nie ma ani jednego zapisu, który miałby usprawnić funkcjonowanie Sądu Najwyższego. Podkreślił, że środowiska prawnicze zgłaszały swoje uwagi, ale nikt ich nie chciał słuchać. Przypomniał też, że ustawa była pisana „w wielkiej tajemnicy, co jest niespotykane w żadnym państwie w Europie”.

Zwrócił również uwagę na pośpiech w uchwalaniu tej ustawy. Poinformował, że KRS o projekcie dowiedziała się w ubiegły piątek. – Na dzisiaj, ze względu na informacje, że projekt będzie procedowany w środę, zwołałem nadzwyczajne posiedzenie KRS. To przesunięcie terminu rozpoznawania projektu oznacza, że KRS nie będzie miała możliwości przedstawić swojej opinii zgodnie z przepisami prawa – dodał.

Pierwsza Prezes SN: Nie ma podstaw do likwidacji Sądu Najwyższego

Małgorzata Gersdorf, Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego, stwierdziła, że to jej „prawdopodobnie ostatnie” wystąpienie przed Sejmem. – Zwracam się do przedstawicieli narodu jako przedstawiciel sądownictwa, by wskazać, że nie ma podstaw do likwidacji Sądu Najwyższego – apelowała.

Prof. Gersdorf stwierdziła również, że likwidacja SN następuje po dwuletnim okresie bezprecedensowego ataku na wymiar sprawiedliwości: – Ostatnio pojawiły się również osobiste ataki mnie jako Pierwszą Prezes SN oraz profesora prawa, który został mianowany przez Lecha Kaczyńskiego i który mnie dobrze znał, bo uprawialiśmy tę samą dziedzinę – prawo pracy.

Powiedziała również, że zarzut opieszałości podnoszony przez PiS jest błędny. Dowodziła, że ustawa łamie konstytucję.

Po wystąpieniu prof. Gersdorf od strony ław opozycyjnych rozległy się oklaski. Posłowie skandowali również: „Wolne sądy!”.

Kiedy Pierwsza Prezes SN pojawiła się na mównicy, Jarosław Kaczyński miał opuścić salę obrad, o czym na Twitterze poinformował poseł Robert Tyszkiewicz (PO). Salę opuściła również część posłów PiS. Wystąpienie prof. Gersdorf było zakłócane przez posłów PiS.

Przewodniczący PE pisze do prezydenta Dudy

We wtorek wieczorem ma odbyć się spotkanie prezydenta z marszałkami Sejmu i Senatu w sprawie ustaw dotyczących sądownictwa, a szczególnie projektu o Sądzie Najwyższym, o czym poinformował Krzysztof Szczerski, minister w Kancelarii Prezydenta. Tymczasem z Senatu dochodzą głosy, że być może rozpatrzy on ustawę o SN już jutro, jeśli tylko dziś Sejm ją uchwali.

Tymczasem przewodniczący Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani opublikował na Twitterze treść listu, jaki skierował do prezydenta Andrzeja Dudy. W liście tym zwrócił się do prezydenta, by ten jako gwarant konstytucji rozważył kwestię ustaw o KRS i sądach powszechnych, biorąc pod uwagę zaniepokojenie PE dotyczące między innymi niezależności polskiego sądownictwa.

Straż Marszałkowska przy mównicy

Wstępny harmonogram obrad, który pojawił się w poniedziałek wieczorem na stronie internetowej Sejmu, zakładał, że pierwsze czytanie złożonego przez posłów PiS projektu ustawy o Sądzie Najwyższym odbędzie się w środę, między godziną 14.00 a 16.30. Jednak we wtorek rano PiS przeforsował wprowadzenie tego punktu do dzisiejszego porządku obrad.

Nieoczekiwanie przy sejmowej mównicy pojawili się przedstawiciele Straży Marszałkowskiej. Zgodnie z wydanym 18 lipca zarządzeniem marszałka Sejmu „nie zezwala się posłom na wchodzenie i przebywanie w części prezydialnej sali posiedzeń Sejmu obejmującej przestrzeń za stołem prezydialnym pomiędzy drzwiami do saloniku rządowego i marszałkowskiego oznaczoną przerywaną linią na schemacie sali posiedzeń Sejmu”.

Opozycja prosi o przerwę i zaproszenie prezes SN

Tuż po rozpoczęciu posiedzenia opozycja poprosiła o przerwę w obradach i zaproszenie na posiedzenie Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego. Poseł PiS Ryszard Terlecki zgłosił wniosek przeciwny. Z kolei poseł niezrzeszony Robert Winnicki również złożył wniosek o przerwę, uzasadniając, że posiedzenie nie odbywa się w normalnym trybie, a w „atmosferze oblężenia”. Barierki przed Sejmem nazwał „obozem warownym”. Powiedział, że na teren Sejmu nie wpuszczani są goście: eksperci, stażyści.

– To, że mordujecie demokrację, przyjmujemy do wiadomości, ale czego się boicie? Dlaczego nie chcecie zaprosić autorytetów prawniczych? – pytała Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej. – Boicie się sędziów, ekspertów, wszystkich, którzy mogą powiedzieć wam prawdę.

Posłanka sprzeciwiła się również pięciominutowym wystąpieniom klubów przy ustawie budżetowej i ustawie o Sądzie Najwyższym. – Robicie z Sejmu ekspres – stwierdziła Lubnauer.

Opozycja broni sądów, PiS broni ustawy

Ustawę jako przedstawiciel wnioskodawców zaprezentował poseł Andrzej Matusiewicz. Jego zdaniem ustawa ma przywrócić obywatelom poczucie elementarne poczucie sprawiedliwości i jest ona niezbędna dla przeprowadzenia reformy sądownictwa. – Nowe regulacje spowodują, że zawód sędziego będą pełniły osoby o najwyższym poziomie merytorycznym i etycznym – stwierdził.

Projekt szeroko krytykowanej ustawy o Sądzie Najwyższym wpłynął do Sejmu w środę wieczorem. Złożyła go grupa posłów PiS, choć pojawiają się głosy, że miał on powstać w ministerstwie sprawiedliwości. Projekt zakłada m.in. przeniesienie obecnych sędziów SN w stan spoczynku, „z wyjątkiem sędziów wskazanych przez ministra sprawiedliwości”. Tego samego dnia Sejm przegłosował dwie inne ustawy godzące w niezależność wymiaru sprawiedliwości: ustawę o KRS i sądach powszechnych, które jeszcze w zeszłym tygodniu Senat przyjął bez poprawek.

Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł zapowiedział we wtorek, że resort chce, by posłowie PiS zgłosili do ustawy o Sądzie Najwyższym dwie poprawki. Wynika z nich, że minister sprawiedliwości miałby zrezygnować ze swoich kompetencji na rzecz Krajowej Rady Sądownictwa. Tyle że według zmienianych przez PiS przepisów to członkowie KRS będą wybierani przez Sejm.

Druga poprawka ma dotyczyć kwestii wygaszenia kadencji sędziów, którzy po reformie przejdą automatycznie w stan spoczynku. Ma o tym zdecydować KRS, a nie, jak zakłada przegłosowana przez PiS ustawa, minister sprawiedliwości. KRS ma odgrywać decydującą rolę w powoływaniu nowych sędziów Sądu Najwyższego. Ma typować kandydatów, którym nominacje będzie wręczał prezydent.

W weekend w obronie sądów odbyły się demonstracje, a w poniedziałek w Sejmie środowiska opozycyjne, w tym PO, Nowoczesna, PSL i UED, zorganizowały spotkanie z udziałem autorytetów prawniczych. W poniedziałek wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński zapowiedział, że jego ugrupowanie jest przygotowane na działania opozycji. – Jak rozumiem, w dniu jutrzejszym opozycja będzie chciała formułować swoje uwagi w sposób bardziej ekspresyjny, ale od tego jest Sejm, od tego jest mównica sejmowa, żeby się spierać, oczywiście zawsze zgodnie z regulaminem – powiedział wicemarszałek Sejmu. – Nikt, nawet bardzo emocjonalnie podekscytowany porządkiem obrad, nie może zapowiadać łamania prawa, bo musi się liczyć z konsekwencjami, jakie tego typu działaniami musiałby spowodować.

Z kolei marszałek Sejmu Marek Kuchciński napisał w poniedziałek na Twitterze, że projekt ustawy o Sądzie Najwyższym urealnia odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów i podnosi standardy etyczne między innymi poprzez powołanie Izby Dyscyplinarnej.

Posłowie opozycji szeroko komentują też na Twitterze to, co dzieje się w Sejmie.

Reklama
Reklama