Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

#szanujnas

Co tym razem, o co im znowu chodzi? O kobiety. A raczej o to, jak politycznie można wykorzystać ich niedolę.

Hobbit siedzi w swoim zadbanym domu i rozkoszuje się ciepłym popołudniem. Zazdrościmy mu. Co prawda idylliczne Hobbitowo zaludniają osobnicy średnio sympatyczni – plotkują, mają za złe i chętnie by zabrali Bilbo Bagginsowi ostatnią parę majtek. Ale u nas to samo – polska osada sielska i wesoła cieszy się najbardziej z cudzego nieszczęścia. Regularnie wyzywa się od lewactwa, prostactwa i robactwa. Łatki są łatwe, rozwiązują problem myślenia i niuansowania. Tyle że te obelgi, rzygi i plucie, tak w wykonaniu internautów, jak i polityków czy dziennikarzy, to straszna, ale to straszna nuda. Kiedy czytamy na okładce jednego z tygodników, że Hitler był lewakiem, to czekamy jeszcze na propozycje w stylu: Jezus był Żydem. Zestaw złorzeczeń pozostaje niezmienny od lat.

Bilbo też musiał być znudzony pozorną sielskością prostego życia w Hobbitowie. Kiedy zapukał do niego czarodziej Gandalf, a potem cała armia krasnoludów, w pierwszym odruchu zaczął chować przed nimi sery – no bo kto lubi się dzielić zapasami? Ale rano, kiedy goście poszli na wojenną wyprawę, ruszył z nimi, żeby zwalczyć orki.

Naszą powakacyjną sielskość też zburzyły orkopodobne stwory. Do okien ekranów komputerów zajrzały paskudne mordy, odezwały się chrapliwe pochrząkiwania.

Co tym razem, o co im znowu chodzi? O kobiety. A raczej o to, jak politycznie można wykorzystać ich niedolę. Orki z polskiego Mordoru gwałcą kobiety. Najcięższe, bo zbiorowe przypadki odnotowano niedawno na przykład w Łodzi. Niby wiadomo było, że przy nastawieniu obecnego rządu wobec kobiet, zabieraniu nam praw, jawnemu sprowadzaniu do roli inkubatorów, ignorowaniu naszych obywatelskich praw, braku elementarnego szacunku, coś takiego wydarzyć się może. Orkopodobni dostali klarowne przyzwolenie z góry.

Polityka 37.2017 (3127) z dnia 12.09.2017; Felietony; s. 87
Reklama