Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Propozycje prezydenta w sprawie zmian sądowniczych zapowiadają konflikt z PiS

Prezydent Andrzej Duda Prezydent Andrzej Duda Krzysztof Sitkowski / Kancelaria Prezydenta RP
Dyskusja o konstytucyjności propozycji prezydenta i PiS jest dyskusją o tym, który projekt jest bardziej niekonstytucyjny.

Prezydent ogłosił streszczenie swoich ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. Samych projektów jeszcze nie pokazał. Z tego, co powiedział, politycznie wynika tyle, że będzie tkwił w klinczu z PiS.

Bo już wiadomo, że PiS nie zgodzi się na to, by to prezydent miał władzę nad powoływaniem sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa i by to on decydował, który sędzia po osiągnięciu obniżonego wieku emerytalnego zostanie w Sądzie Najwyższym. Nie zgodzi się też na to, by w Sądzie Najwyższym nie było stuprocentowej wymiany kadr.

Jak propozycje prezydenta mają się do konstytucji

Dyskusja o konstytucyjności propozycji prezydenta i PiS jest dyskusją o tym, który projekt jest bardziej niekonstytucyjny. Samodzielne decydowanie przez prezydenta o tym, kto może dalej sprawować urząd sędziego SN, jest tak samo sprzeczne z konstytucją jak samodzielne decydowanie o tym przez ministra-prokuratora generalnego.

Obaj są przedstawicielami władzy wykonawczej i fakt, że prezydent ma silniejszą legitymację, jako wybrany na urząd w powszechnych wyborach, niewiele zmienia. O pozostaniu sędziego na stanowisku powinna, tak jak do tej pory, decydować KRS, złożona z przedstawicieli władzy sądowniczej, wykonawczej i ustawodawczej. W ten sposób realizuje się prawidłowo zasada trójpodziału i wzajemnej kontroli władz.

To samo z propozycją awaryjnego wyznaczania przez prezydenta – w razie klinczu w Sejmie – sędziów zgłoszonych do KRS. Nie ma wielkiej różnicy, czy robi to władza wykonawcza (prezydent) czy ustawodawcza (Sejm). Obie propozycje naruszają konstytucyjną równowagę władz i niezależność sądownictwa.

Na razie nie znamy całości propozycji prezydenta

Propozycja skargi nadzwyczajnej, którą będzie mógł wnieść każdy, kto czuje się skrzywdzony wyrokiem sądu, byłaby do przyjęcia, choć tworzenie w tej sprawie specjalnej izby w Sądzie Najwyższym jest podejrzane. I nie ze względu na to, że w tych sprawach braliby udział ławnicy ludowi, ale dlatego, że nie wiadomo, kto miałby wyznaczać sędziów do tej izby. Gdyby działo się to w drodze losowania – jest to do pomyślenia. Ale obawiam się, że politycy zechcą zadbać, by to oni mieli na to decydujący wpływ – jak przy wyborze sędziów do Trybunału Konstytucyjnego.

Prezydent nie pokazał – do tej pory – całości swoich propozycji, co może świadczyć o tym, że zostawia sobie pole do politycznych targów. Ale tak czy inaczej dla niezależności SN i dla działania Krajowej Rady Sądownictwa ten klincz pomiędzy PiS a prezydentem to dobra wiadomość. Dopóki klincz trwa – obie instytucje są bezpieczne od spolityzowania.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną