Szanowna Pani Zofia Romaszewska,
z naszej bezradności, wściekłości, lęku i smutku wzięła się potrzeba napisania tego listu, który my, uczestnicy ruchu Obywatele RP, ślemy do Pani. Patrząc na historię Pani życiowych wyborów i tradycję rodzinną, wierzymy, że nie odłoży go Pani po pierwszym zdaniu, ale przeczyta i nas wesprze.
Dziś stoimy po przeciwnych stronach politycznego sporu, inaczej widzimy przeszłość i przyszłość Polski, inaczej rozumiemy sprawiedliwość czy patriotyzm.
Dla Pani ruch Obywateli RP znany jest zapewne jedynie z fałszywie prezentowanych przez media obozu władzy protestów na Krakowskim Przedmieściu. Dla nas wiele Pani opinii oraz poparcie, jakiego udziela Pani obecnemu rządowi, są niezrozumiałe.
Co smutniejsze, podobnie jak Pani, wielu z nas ma doświadczenie udziału w strukturach oporu lat 70. i 80. lub wywodzi się z domów o takich tradycjach i tylko wiek nie pozwolił na to, by czynnie zaangażować się w działanie opozycji demokratycznej, w której Pani wraz ze swoim śp. mężem odgrywaliście tak kluczową rolę. Dziś wiele nas dzieli, a czy coś łączy?
Dlaczego pytamy? Bo te wspólne korzenie aksjologiczne sprawiły, że mimo tak ogromnych różnic zwracamy się do Pani o wsparcie w sprawie, która powinna być absolutnie poza politycznymi podziałami.
Mówiąc dobitnie – w Polsce wzrasta faszyzm. Możemy zaświadczyć, bo już wiele razy stawaliśmy na drodze przemarszu bojówek ONR, próbując jasno wyrazić nasz sprzeciw wobec znaków i haseł siejących nienawiść.
Ze smutkiem musimy stwierdzić, że u ludzi na ulicach widzimy obojętność, a u funkcjonariuszy policji tolerancję dla faszystowskich zachowań. Tolerancję wynikającą z przyzwolenia przełożonych.
Jesteśmy spychani pod ściany, nasze transparenty są zasłaniane, by nie drażniły idących krokiem marszowym kolumn.