Kraj

Życzenia dla IPN

Jeśli „historyk” z IPN pofatyguje się sięgnąć po źródła, to tylko żeby potwierdzić swoje założenia, a nie szukać obiektywizmu czy wysłuchiwać drugiej strony.

Świat jest w rzeczywistości zupełnie nieskomplikowany. Trzeba tylko mieć do niego klucz. Ja mam właśnie taki klucz. Rzucam go wam, a wy go łapcie. Iluż szarlatanów nam to już proponowało? Tylko w mojej dziedzinie naukowej wymieniłbym kilkunastu. Ludzie bardzo by bowiem chcieli, żeby wszystko było proste, czytelne i zrozumiałe. Przypomnijmy światowy sukces (setki wydań w kilkudziesięciu językach, filmy, konferencje) niejakiego Ericha von Daenikena. Tłumaczył on, iż wszystko, co nie stanowi bezpośredniego tworu natury, a wydaje się nam ponad ludzką miarę, jest dziełem przybyszów z kosmosu, pieszczotliwie zwanych ufoludkami. Angielscy etnolodzy początków XX w. Grafton Elliot-Smith i William James Perry przekonywali z kolei, że cała cywilizacja światowa jest przetworzonym spadkiem po starożytnej kulturze egipskiej. Ksiądz Wojciech z Konojad Dębołęcki (na szczęście nie etnolog) dowodził, iż Matka Boska i Jezus byli oczywiście Polakami, „pierwszy język syryjski, którym Jadam, Noe, Sem i Jafet gadali, nie inszy był niż słowieński”, ten jest zaś „pierwotny na świecie”. „Dobrzy Polacy” są uosobieniem wszelkich cnót, natomiast ich gnębicieli obciążają wszelkie wady, skłonność do zła i zbrodni.

O owych cnotach dobrych Polaków pisał w latach 90. XIX w. lwowianin Mikołaj Biernacki (pseudonim „Rodoć”):

„Niech będzie konserwatystą,
Szarym, burym, żółtym, białym,
Najczarniejszym egoistą,
Arystokratą zuchwałym,
Byle dobrym był Polakiem,
To ja, ceniąc w nim patrjotę,
I idąc bezstronnym szlakiem,
Najpierwszy mu przyznam cnotę.
Niechaj będzie obskurantem,
Bez zasad czy z zasadami,
Osławionym intrygantem,
Stańczykiem nad Stańczykami,
Byle dobrym był Polakiem..

Polityka 2.2018 (3143) z dnia 09.01.2018; Felietony; s. 88
Reklama