Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Milioner na służbie

Za co oficer SKW dostał półtora miliona

Dzięki zaliczeniu sześciu lat poza SKW do stażu, B. przekroczył barierę 15 lat pracy w służbach i zyskał prawa emerytalne. Dzięki zaliczeniu sześciu lat poza SKW do stażu, B. przekroczył barierę 15 lat pracy w służbach i zyskał prawa emerytalne. Igor Morski / Polityka
Jednemu z oficerów Służby Kontrwywiadu Wojskowego przyznano wynagrodzenie za lata, gdy w niej nie pracował. Chodzi o co najmniej 1,3 mln zł, czyli niemal tyle, ile wyniosły nagrody dla ministrów w 2017 r. Chodzi też o to, że to znajomy Antoniego Macierewicza.
W 2006 r. Antoni Macierewicz stworzył SKW w miejsce zlikwidowanych Wojskowych Służb Informacyjnych.Tomasz Adamowicz/Forum W 2006 r. Antoni Macierewicz stworzył SKW w miejsce zlikwidowanych Wojskowych Służb Informacyjnych.

Były wysoki rangą oficer Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego irytuje się: – To nie miało prawa się stać, bo jest to jawna kpina z prawa. Nie przypominam sobie przypadku nawet zbliżonego do tej sprawy. Chodzi o sprawę płk. Piotra B., 45-latka, który zawdzięcza swoją zaskakującą karierę w SKW Antoniemu Macierewiczowi i jego bliskiemu współpracownikowi Piotrowi Bączkowi, w latach 2015–18 szefowi tej służby. Według naszych informacji, potwierdzonych w wiarygodnych źródłach, B., oficer SKW i do niedawna jeden z menedżerów w Polskiej Grupie Zbrojeniowej, miał dostać około 1,3 mln zł. To prawie tyle, ile premier Beata Szydło przyznała sobie i wszystkim swoim ministrom w formie nagród za 2017 r. (wyniosły one 1,5 mln zł). Z tą różnicą, że w przypadku nagród dla rządu naruszone zostały zasady przyzwoitości, a w przypadku wypłaty dla B. co najmniej nagięto prawo. O ile nie złamano, bo funkcjonariusz dostał pieniądze jako zaległe wynagrodzenie za lata, gdy w SKW nie pracował.

Tajne na wynos

Sprawa ma związek z jego służbą w SKW ponad 10 lat temu. B. – wówczas kapitan – w 2007 r. był zastępcą Agnieszki W., dyrektor Biura Ewidencji i Archiwum SKW, które m.in. odpowiadało za bezpieczeństwo wszystkich dokumentów operacyjnych, w tym teczek agentów zgromadzonych w siedzibie służby przy ulicy Oczki w Warszawie. Trafił tam z delegatury Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Łodzi. – Był szeregowym oficerem operacyjnym. Człowiek, jakich tysiące, który skończył studia i złożył podanie o przyjęcie do służby. Niczym specjalnym się nie wyróżniał – wspomina oficer, który zna Piotra B.

W 2006 r., gdy Antoni Macierewicz tworzy SKW w miejsce zlikwidowanych Wojskowych Służb Informacyjnych, do nowej służby trafia m.in.

Polityka 20.2018 (3160) z dnia 15.05.2018; Polityka; s. 23
Oryginalny tytuł tekstu: "Milioner na służbie"
Reklama