Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Kim jest Justyn Piskorski, sędzia sprawozdawca TK ws. aborcji?

Trybunał Konstytucyjny Trybunał Konstytucyjny Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Wniosek, aby Trybunał zbadał zgodność z konstytucją przepisów pozwalających na przeprowadzenie aborcji w przypadku wad płodu, złożyło jesienią ubiegłego roku ponad stu posłów (głównie z PiS).

„Już wkrótce sędziowie uznają przerywanie ciąży ze względu na wady płodu za niezgodne z konstytucją” – pisze Onet.pl. Z informacji portalu wynika, że sędzia sprawozdawca Justyn Piskorski, znany z konserwatywnych i religijnych poglądów, ma już gotowy projekt orzeczenia wraz z głównymi założeniami do uzasadnienia wyroku.

Wniosek, aby Trybunał zbadał zgodność z konstytucją przepisów pozwalających na przeprowadzenie aborcji w przypadku wad płodu, złożyło jesienią ubiegłego roku ponad stu posłów (głównie z PiS). Sędzią sprawozdawcą na początku miała być Julia Przyłębska. To ważna rola: sędzia sprawozdawca przygotowuje projekt orzeczenia, ma też za zadanie przygotowanie założeń do uzasadnienia wyroku. W kwietniu dowiedzieliśmy się jednak, że prezes Trybunału Konstytucyjnego po cichu zrezygnowała z roli sprawozdawcy w tej sprawie i zastąpi ją właśnie Piskorski, sędzia dubler znany z ultrakonserwatywnych poglądów.

Kim jest Justyn Piskorski?

Justyn Piskorski do Trybunału Konstytucyjnego został wybrany 15 września 2017 r., mimo że stanowisko było już wówczas obsadzone przez prof. Krzysztofa Ślebzaka, który oczekiwał na złożenie ślubowania. Ale 18 września to Piskorski złożył ślubowanie przed prezydentem i zajął w TK miejsce po Lechu Morawskim.

Piskorski (rocznik 1971) jest absolwentem prawa na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu (1995 r.) oraz prawa porównawczego na Reńskim Uniwersytecie im. Fryderyka Wilhelma w Bonn (1998 r.). W 2002 r. otrzymał stopień doktorski na podstawie pracy pt. „Odpowiedzialność karna cudzoziemców w świetle polskiego prawa”. Habilitował się w 2014 r. Specjalizuje się w prawie karnym i prawie karnym międzynarodowym.

Był związany z Instytutem Sobieskiego, think tankiem finansowanym przez PiS. Od kilku lat partia przelewa na konto Instytutu ponad 22 tys. zł miesięcznie. Założycielem instytutu w 2005 r. i przez kilka lat jego prezesem był Paweł Szałamacha, były minister finansów w rządzie Beaty Szydło.

Czytaj także: Trybunał Konstytucyjny. Absurdów ciąg dalszy

O tym, do czego prowadzi brak ojca

Według Piskorskiego brak ojca prowadzi do samobójstw, problemów szkolnych, narcyzmu społecznego, niezdolności nawiązywania trwałych relacji uczuciowych, skłonności do uzależnień, skłonności homoerotycznych, traum, wczesnej inicjacji seksualnej, wczesnych ciąż, przestępczość. Jego zdaniem „wyraźnie zatem brak ojca staje się czynnikiem dziedzicznym. Ten, który utracił ojca, sam nie będzie ojcem”.

Piskorski – jak sam pisze – nie chce kończyć swojego wywodu tak pesymistycznie. Widzi jakąś nadzieję: „W deficycie ojca rolę inicjacyjną w kształtowaniu męskości mogą pełnić kolektywy innych mężczyzn. Jednym z najlepszych wydaje się być Kościół”, a właściwie – według Piskorskiego – tylko jego część, „która zachowuje jasność przekazu”, czyli Bractwo Kapłańskiego Św. Piusa X, dla którego napisał ten kontrowersyjny tekst.

Dubler zależny od PiS

Kiedy kilka lat temu Igor Tuleya uzasadniał wyrok w głośnej sprawie doktora Mirosława G., to wspomniał też o metodach śledczych, które stosowało CBA. Porównał wielogodzinne przesłuchania do metod stalinowskich. Piskorski na łamach „Naszego Dziennika” ocenił: „W tym konkretnym przypadku nie mieliśmy do czynienia z komentarzem ani naukowym, ani prawnym. Sędziowie powinni być bezstronni i niezawiśli”. Prawnik dodał, broniąc niejako CBA, że przez Tuleyę postrzeganie sprawy doktora G. zostało zakłócone: „Oceny sędziego nie dotyczyły meritum sprawy. Nie znajduję przyczyn, dla których to praca CBA stała się przyczyną dyskusji medialnej, a nie sprawa korupcji wśród lekarzy”.

Podczas przesłuchania przed sejmową komisją sprawiedliwości i praw człowieka mówił to, co się PiS podoba, np. że kwestia reparacji od Niemiec nie jest zamknięta. Piskorski na stwierdzenia posłów opozycji, że będzie w TK dublerem, odpowiedział im, że „prezentują jednostronną interpretację konstytucji”.

Próbował odbić piłeczkę, twierdząc, że to ustawa PO o TK z 2015 r., która umożliwiła wybór sędziów – jak się mówiło: „na zapas” – łamała ustalony obyczaj co do wyboru sędziów. Na pytanie posła PiS Marka Asta o dopuszczalność bezpośredniego stosowania konstytucji przez sądy, odparł, że „to rzecz bolesna z punktu widzenia systemowości prawa”. Przestrzegał też, że „jeśli to dopuścimy, musimy się liczyć, że będą obowiązywały w nim normy wzajemnie sprzeczne”. Zaznaczył, że opowiada się zdecydowanie za skoncentrowaną kontrolą konstytucyjności, czyli przez TK.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama