Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Stowarzyszenia sędziowskie wzywają do bojkotu wyborów do SN

Sąd Najwyższy w Warszawie Sąd Najwyższy w Warszawie David Berkowitz / Flickr CC by 2.0
A KRS dobrej zmiany pracuje. Za chwilę w Sądzie Najwyższym może się pojawić prezydencki komisarz, a od przejęcia SN przez PiS dzielił nas będzie tylko krok.

Do końca lipca można się zgłaszać na ogłoszone przez prezydenta 44 wolne miejsca w Sądzie Najwyższym. Jak podało OKO.Press, zgłosiło się 36 osób.

Iustitia: odwołania do NSA pomogą w uznaniu nieważności wyborów do SN

Jutro Senat zajmie się nowelizacją prawa, które ma pokrzyżować plany Stowarzyszenia Iustitia, które chce zalania Krajowej Rady Sądownictwa kandydaturami, żeby zablokować wybór sędziów do Sądu Najwyższego. Tydzień temu Iustitia przyjęła stanowisko, że wybory są nielegalne, bo zarządzenie prezydenta ws. ogłoszenia naboru do SN nie ma kontrasygnaty premiera. Tymczasem wszystkie akty prezydenta niewymienione w konstytucji takiej kontrasygnaty wymagają.

W wydanym wczoraj stanowisku Iustitia powtórzyła, że to procedura nielegalna. Iustitia oświadcza, że będzie „wspierać tych uczestników konkursu, którzy odwołają się do Naczelnego Sądu Administracyjnego, kwestionując ważność trybu konkursowego”. Tą drogą może bowiem nastąpić „stwierdzenie nieważności tej procedury”.

„Podzielamy stanowisko, że prawnicy czynnie zaangażowani w demontaż zasad demokratycznego państwa prawa oraz gwarancji należytej ochrony obywateli przez niezależne sądy, powinni liczyć się z poważnym zagrożeniem dla swojej zawodowej i obywatelskiej reputacji” – oświadcza Iustitia.

Themis: kandydowanie do SN to służalczość wobec systemu niszczącego państwo prawa

Z kolei stowarzyszenie Themis wydało oświadczenie, w którym nazywa udział w procedurze konkursowej do Sądu Najwyższego łamaniem konstytucji. Themis wzywa wszystkich prawników do „powstrzymania się od uczestnictwa w tych procedurach, a tych, którzy już zgłosili swoje kandydatury, o ich wycofanie”.

„Nazwiska osób aspirujących do Sądu Najwyższego w warunkach stworzonego obecnie ustawowego bezprawia staną się synonimem służalczości wobec systemu niszczącego państwo prawa i „odbierającego po kawałku” wolność obywatelom”.

Prezydencki komisarz w roli I Prezesa SN

Scenariusz przejmowania Sądu Najwyższego może wyglądać tak, że po nominowaniu przez prezydenta choćby tylko kilku osób przedstawionych mu przez nową Krajową Radę Sądownictwa, wybierze on spośród nich tymczasowego komisarza, który przejmie rolę Pierwszego Prezesa SN. Na wniosek owego komisarza (wszystko to przewiduje PiS-owskie prawo o Sądzie Najwyższym) minister-prokurator Zbigniew Ziobro może delegować do Sądu Najwyższego sędziów sądów powszechnych. Jedyny wymóg: co najmniej 10 lat orzekania.

To nie wymaga udziału Krajowej Rady Sądownictwa, która spokojnie prowadzić będzie swoja procedurę konkursową.

Jak Ziobro pozbędzie się niewygodnych sędziów

W ten sposób już np. za miesiąc Zbigniew Ziobro może obsadzić Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego, która będzie mogła pociągać do odpowiedzialności np. tych sędziów Sądu Najwyższego, którzy odmówią uznania władzy tymczasowego komisarza, trzymając się swojej uchwały, że prezes Małgorzata Gersdorf dalej urzęduje. Ukarani sędziowie mogą być wydaleni z zawodu, bez prawa do stanu spoczynku.

Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną