Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Ludzie Ziobry, Macierewicza i Leppera kandydują do Sądu Najwyższego

Sąd Najwyższy Sąd Najwyższy Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
199 osób ubiega się o 44 stanowiska w przejmowanym przez PiS Sądzie Najwyższym. Wśród nich są prawnicy związani z obozem władzy, Ordo Iuris czy dawniej z Samoobroną.

Prezydent Andrzej Duda w czerwcu opublikował – na podstawie ustawy PiS – informację o konkursie na 44 miejsca w Sądzie Najwyższym. Najwięcej – 20 – miejsc do obsadzenia jest w nowo powstałej Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, która będzie rozstrzygać o ważności wyborów. Aplikuje do niej 68 osób. W Izbie Dyscyplinarnej PiS ma obsadzić 16 miejsc i to ona ma orzekać w sprawach dyscyplinarnych sędziów, prokuratorów i innych zawodów prawniczych. Sędziowie tej Izby będą zarabiać o 40 proc. więcej niż pozostali, czyli 25 tys. zł miesięcznie. Najwięcej osób, aż 91, zgłosiło chęć kandydowania właśnie do Izby Dyscyplinarnej. W konkursie są również do obsadzenia miejsca w izbach: cywilnej – 7 i karnej – 1.

Łącznie do KRS kandydatury zgłosiło 198 osób, w tym 69 sędziów, 45 radców prawnych, 34 adwokatów, 22 pracowników naukowych, 10 notariuszy, 13 prokuratorów.

Kandydaci do Izby Cywilnej

Do Izby Cywilnej kandyduje m.in. Kamil Zaradkiewicz, który do 2016 r., przez 15 lat, był pracownikiem TK. Potem dokonał zwrotu w myśleniu o niezależności sądownictwa. W kwietniu przed dwoma laty udzielił wywiadów „Rzeczpospolitej”, a potem „Wiadomościom” TVP, w których przekonywał, że wyroki TK nie zawsze są ostateczne. Zaradkiewicz twierdził też, że prof. Rzepliński „doprowadza Trybunał do ruiny”. Szybko wyrósł na bohatera tzw. prawicowych środowisk i pożegnał się z TK. PiS najpierw załatwił mu posadę w radzie nadzorczej gdańskiej spółki Naftoport. A w kwietniu 2017 r. został dyrektorem nowo powstałego Departamentu Prawa Administracyjnego w Ministerstwie Sprawiedliwości.

Lidia Bagińska, adwokatka, która z ramienia Samoobrony i LPR była krótko sędzią TK w 2007 r. Po tygodniu zrezygnowała z urzędu, kiedy okazało się, że została uznana przez sąd za winną niedopełnienia obowiązków syndyka. Wtedy prezydent Lech Kaczyński odmówił jej zaprzysiężenia, ale wcześniej zdążyła już złożyć urząd sędziego TK. Bagińska chciała wrócić na stanowisko, o co bezskutecznie walczyła przed sądami powszechnymi.

O stanowisko w Izbie Cywilnej stara się też sędzia Małgorzata Manowska i ma je podobno przez PiS zagwarantowane. Jak podał niedawno „Dziennik Gazeta Prawna”, dyrektorka Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury jest najpoważniejszą kandydatką na I Prezesa SN. W 2007 r. miała już przygodę z polityką, pełniła funkcję podsekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości w rządzie PiS za czasów, gdy resortem kierował Zbigniew Ziobro.

Aplikuje też sędzia Jacek Piotr Grela, którego we wrześniu zeszłego roku minister sprawiedliwości powołał na prezesa Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. Na liście kandydatów do Izby Cywilnej jest też adwokatka Małgorzata Heller-Kaczmarska, która występowała w 2015 r. na organizowanym przez PiS Kongresie „Polska Wielki Projekt”. W panelu przekonywała, co zacytował portal wPolityce.pl: „Sędziowie nie mogą być zatrudniani na zasadach programu »pierwsza praca«. Trzeba uzdrowić wymiar sprawiedliwości”. Jej zdaniem uzdrowienie ma polegać na tym, że do zawodu sędziego dochodzi się przez 10, 15 lat nieskazitelnej pracy w zawodzie prawnika.

Kandydaci do Izby Dyscyplinarnej

O miejsce w Izbie Dyscyplinarnej stara się szara eminencja Trybunału Konstytucyjnego Mariusz Muszyński i wielu prokuratorów związanych ze Zbigniewem Ziobrą.

Prokurator IPN Piotr Stawowy. W 2008 r., tuż po publikacji książki „SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii” Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka, Biuro Lustracyjne wszczęło postępowanie sprawdzające, czy zawarte w niej materiały dają podstawy do ponownej lustracji Wałęsy. To on zdecydował, że nie ma powodów, by wznawiać proces lustracyjny. To również Stawowy oczyścił z zarzutów o współpracę z SB Andrzeja Przyłębskiego, męża prezes Trybunału Konstytucyjnego. Jak się niedawno okazało, Stawowy inwestuje niewielkie pieniądze w Telewizję Republika, której bardzo po drodze z PiS.

Prokurator Waldemar Puławski do początku tego roku był zastępcą prokuratora generalnego ds. wojskowych. Był adwokatem Antoniego Macierewicza i to on przeprowadził czystki wśród prokuratorów wojskowych, którzy zajmowali się śledztwem smoleńskim. Odszedł ze stanowiska wraz z dymisją Macierewicza z funkcji szefa MON.

Prokurator Jarosław Duś to dyrektor biura prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego. Występuje też w roli doradcy wiceministra MON. Za pierwszych rządów PiS był jednym z tych prokuratorów zajmujących się sprawą doktora Mirosława G., którego Ziobro oskarżył o świadome doprowadzanie pacjentów do śmierci. Ma na koncie postępowania dyscyplinarne, m.in. za to, że odmówił zapłaty za przegląd samochodu. Zamiast zapłacić, okazał pracownikom serwisu legitymację prokuratorską.

Prawnik Jan Majchrowski zasłynął tym, że stanął na czele powołanego przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego zespołu, który badał sytuację Trybunału Konstytucyjnego, kiedy PiS zabrał się za jego demontaż. Zespół, jak można było się spodziewać, krytycznie ocenił zalecenia Komisji Weneckiej.

Małgorzata Ułaszonek-Kubacka to radczyni prawna na etacie w Prokuraturze Krajowej. Wcześniej reprezentowała prokuratora Jerzego Engelkinga z Prokuratury Krajowej, który kiedyś był zastępcą prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry.

Krzysztof Jerzy Piaseczny, harcerz, sędzia Sądu Rejonowego w Kozienicach. Od 2017 r. ponownie delegowany do Ministerstwa Sprawiedliwości (wcześniej był na delegacji w 2008 r.). Był członkiem Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia” ale w 2009 r zrezygnował z członkostwa. W ministerstwie pracuje w Departamencie Spraw Rodzinnych i Nieletnich jako koordynator zespołu do spraw edukacji prawnej dzieci i młodzieży. Prywatnie jest bratem piosenkarza Andrzeja Piasecznego.

Konrad Kamil Wytrykowski ma status sędziego sądu okręgowego, ale to nie przeszkadza mu być prezesem Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. Na funkcję te powołał go Zbigniew Ziobro W wywiadzie dla „Gazety Wrocławskiej” sędzia Konrad Wytrykowski stwierdził, że nie uważa się za sędziego PiS-owskiego.

Kandydaci do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych

Do Izby Kontroli Nadzwyczajnej startuje sędzia Ewa Stryczyńska. Była reprezentantką Lecha Kaczyńskiego w KRS. Kiedy w 2008 r. dostała tę nominację, wyszło na jaw, że była sprawczynią wypadku. Ofiary odniosły obrażenia, ale Stryczyńska nie odpowiadała karnie, bo schowała się za immunitetem sędziowskim.

Założyciel Instytutu Ordo Iuris Aleksander Stępkowski, organizacji, która ma wpływy w środowisku PiS, też aplikuje do Izby Kontroli Nadzwyczajnej. Ordo Iuris przygotowało projekt ustawy całkowicie zakazującej aborcji, który ostatecznie trafił do kosza. Stępkowski był też podsekretarzem stanu w MSZ za czasów Witolda Waszczykowskiego.

Robert Rynkun-Werner w przeszłości był związany z Andrzejem Lepperem. Z nadania Samoobrony dostał się do rady nadzorczej TVP, kiedy karty w TVP układał pierwszy koalicyjny rząd PiS-LPR-Samoobrona. Pięć lat temu adwokat kandydował na szefa Naczelnej Rady Adwokackiej, ale nie został wybrany.

O miejsce w tej Izbie stara się też Robert Pelewicz, który był wśród trzech sędziów, którzy nie otrzymali rekomendacji sejmowej komisji sprawiedliwości na członka KRS. W latach 2010–16 był prezesem Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu i, jak podaje w swym oficjalnym życiorysie, od roku jest członkiem ministerialnego zespołu do opracowania projektu zmian przepisów prawa karnego wykonawczego. Mówiło się, że w drodze do KRS przeszkodziła mu przeszłość z PRL. Został bowiem zarejestrowany jako tajny współpracownik SB. Bezpieka zmusiła go szantażem do podpisania zobowiązania o współpracy po tym, jak został zatrzymany z kolegą, kiedy po pijanemu wdali się awanturę. Sąd lustracyjny ostatecznie uznał, że Pelewicz co prawda podjął w połowie lat 80. współpracę z SB, ale nie była ona tajna, bo mówił o niej znajomym, a także nikomu nie zaszkodził.

Do konkursu o wolne stanowiska stanęło też kilku sędziów ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”, m.in. Piotr Gąciarek i Arkadiusz Tomczak. Nie chcą objąć stanowisk, ale złożyć odwołania do NSA, czyli opóźnić całą procedurę naboru do SN.

Zobacz pełną listę kandydatów do SN

Reklama
Reklama