Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Pan mecenas z Nowogrodzkiej

Jarosław Kaczyński: obrońca opozycji

Mec. Jarosław Kaczyński Mec. Jarosław Kaczyński Leszek Zych / Polityka
Rozmowa z mec. Jarosławem Kaczyńskim, obrońcą w procesach politycznych, o sposobach nękania opozycji i o tym, co go łączy z prezesem PiS.
„Działania policji od bardzo miękkich zaczynają przechodzić do takich, które są charakterystyczne dla państw totalitarnych. Coraz bliżej nam do Rosji czy Białorusi niż do Europy Zachodniej”. Na zdjęciu demonstracja pod Sejmem, 19 lipca 2018 r.Agata Grzybowska/Agencja Gazeta „Działania policji od bardzo miękkich zaczynają przechodzić do takich, które są charakterystyczne dla państw totalitarnych. Coraz bliżej nam do Rosji czy Białorusi niż do Europy Zachodniej”. Na zdjęciu demonstracja pod Sejmem, 19 lipca 2018 r.

JOANNA PODGÓRSKA: – W ile spraw związanych z opozycją jest pan zaangażowany?
JAROSŁAW KACZYŃSKI: – Przestałem już liczyć. Będzie ich pewnie około 20. Są to sprawy opozycji sejmowej i ulicznej. Jedna z najświeższych dotyczy posła Nowoczesnej Piotra Misiło, który został pozwany za naruszenie dóbr osobistych Bartłomieja Misiewicza.

Co konkretnie zrobił?
Nic. Pan Misiewicz twierdzi, że poseł Misiło zniesławił go poprzez twierdzenie, że kupował narkotyki za pieniądze ze służbowej karty kredytowej Ministerstwa Obrony Narodowej. Rzecz w tym, że Piotr Misiło nic takiego nie powiedział. Oprócz tego prowadziłem sprawę Joanny Scheuring-Wielgus przeciwko Jackowi Międlarowi zakończoną już prawomocnym skazaniem. Jeszcze będąc księdzem, wrzucił tweeta, w którym nazwał posłankę konfidentką, zwolenniczką islamizacji, zabijania, czyli aborcji, i spuentował, że kiedyś dla takich była brzytwa, dzisiaj prawda i modlitwa; ze znakiem zapytania na końcu. Za te słowa został skazany na prace społeczne. Mam nadzieję, że już je wykonał, ale nie jestem pewny, bo nie śledzę już spraw na etapie wykonawczym.

Pan jest blisko związany z Nowoczesną?
Można tak powiedzieć. Jestem w partii od kongresu założycielskiego. Parę miesięcy później kolega poprosił, żebym pomógł jego znajomej kandydującej do Sejmu. Koledze się nie odmawia, więc po godzinach pracowałem w sztabie Kornelii Wróblewskiej i na tyle się do siebie zbliżyliśmy, że gdy kampania się zakończyła, zresztą sukcesem, zostaliśmy parą, a dziś jesteśmy już małżeństwem.

Sprawy posłów traktuje pan komercyjnie?
Nie. Wszystkie prowadzę pro bono. Od kiedy zaczął się bezpardonowy atak PiS na praworządność, współpracuję z całą opozycją demokratyczną.

Polityka 32.2018 (3172) z dnia 07.08.2018; Polityka; s. 24
Oryginalny tytuł tekstu: "Pan mecenas z Nowogrodzkiej"
Reklama