Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Euforia w sztabie Koalicji Obywatelskiej w Warszawie

Rafał Trzaskowski i przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski i przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski / Twitter
Jeżeli oficjalne wyniki wyborów potwierdzą dane podawane przez badanie exit poll, będzie to duży sukces opozycji.

Specyfika wyborów samorządowych pozwala na chwalenie się zwycięstwem więcej niż jednemu stronnictwu. W myśl tej zasady na wieczorze wyborczym Koalicji Obywatelskiej czasownik „wygrywać” odmieniano przez wszystkie przypadki. I to mimo zdecydowanej porażki KO w wyborach do sejmików – według badania exit poll otrzymała ona 24 proc. głosów w porównaniu do 32 proc. Prawa i Sprawiedliwości.

Czytaj także: PiS wygrywa sejmiki, opozycja Warszawę

Wyniki powyżej oczekiwań Koalicji Obywatelskiej

Zwycięstwo w I turze Jacka Sutryka w wyborach prezydenckich we Wrocławiu, Hanny Zdanowskiej w Łodzi, a przede wszystkim Rafała Trzaskowskiego w Warszawie to wynik zdecydowanie powyżej realnych oczekiwań KO. Przed ogłoszeniem wyników w rozmowach polityków Koalicji dało się wyczuć poddenerwowanie. Jej członkowie uciekali od wygłaszania oczekiwań wobec wyników, mówili głównie o trudach wielomiesięcznej kampanii. Nieoficjalnie chwalili za to wysoką frekwencję i liczyli, że pomoże ona osiągnąć im dobry wynik. Kandydaci do rad warszawskich dzielnic licytowali się, w której części stolicy zagłosowało najwięcej osób.

Jako pierwsza z ważnych polityków Koalicji w centrum prasowym przy ul. Foksal, gdzie odbywał się wieczór, zjawiła się rzeczniczka Rafała Trzaskowskiego Aleksandra Gajewska. W rozmowie z POLITYKĄ zachowała wstrzemięźliwość, ale jednocześnie dała do zrozumienia, że wyniki sondażowe nie były dla niej satysfakcjonujące: – W skali kraju wynik na poziomie 18–20 proc. byłby dla nas niezadowalający, a to prognozowały nam niektóre sondaże.

W podobnym tonie wypowiadał się wiceprzewodniczący Nowoczesnej Adam Szłapka. – Wynik wyborów samorządowych będziemy mogli ocenić dopiero po rozmowach koalicyjnych, ale jeżeli PiS po tych negocjacjach nie zdobędzie władzy w większości województw, to będzie to ich porażka – mówił.

Świętowanie sukcesów, przemilczanie porażek

Równo o godz. 21 w sztabie wybuchła euforia. Politycy Koalicji zachwalali wynik kandydatów partii w Poznaniu, Wrocławiu i Łodzi. Nikt nie wspomniał o wyniku w głosowaniu do sejmików, unikano też tematu prognozowanych wyników w Gdańsku, gdzie kandydat KO Jarosław Wałęsa najpewniej nie dostanie się nawet do drugiej tury – w głosowaniu przegrał z urzędującym prezydentem Pawłem Adamowiczem i kandydatem PiS Kacprem Płażyńskim.

Czytaj także: Iskrzy w obozie demokratycznym w Gdańsku

Lata pracy Platformy Obywatelskiej

Po ogłoszeniu wyników na scenę jako pierwszy wyszedł lider Koalicji Obywatelskiej Grzegorz Schetyna. – Kochani, to jest wielki dzień, to początek drogi, to będzie długi marsz – zbudowaliśmy największy, skuteczny anty-PiS! – mówił ze sceny. – Dzisiaj jest pierwszym krokiem do zwycięstwa – dodał. Po nim głos zabrał Rafał Trzaskowski. W swoim kilkuminutowym wystąpieniu podziękował warszawiankom i warszawiakom, rodzinie oraz wszystkim kandydatkom i kandydatom Koalicji Obywatelskiej w wyborach samorządowych. Na koniec odniósł się też do dorobku urzędującej prezydent stolicy. – Nie byłoby tego sukcesu, gdyby nie te ostatnie 12 lat ciężkiej pracy Platformy Obywatelskiej i pani prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz – mówił.

Czy Koalicja odbierze teraz władzę PiS?

Jeżeli oficjalne wyniki wyborów potwierdzą dane podawane przez badanie exit poll, będzie to mimo wszystko duży sukces opozycji. Reakcje polityków Koalicji Obywatelskiej wskazują, że bali się oni porażki w miastach i nie liczyli na wygraną z PiS w głosowaniu do sejmików wojewódzkich. Po opadnięciu emocji politycy partii chętnie porównywali wynik partii do rezultatu wyborów samorządowych z 2006 r. Wówczas Hanna Gronkiewicz-Waltz po raz pierwszy wygrała w Warszawie, a na fali tego zwycięstwa PO rok później odebrała Prawu i Sprawiedliwości władzę w wyborach do Sejmu.

Tym razem powtórka scenariusza będzie trudna ze względu na słaby wynik KO w mniejszych miastach i na wsi. PO i Nowoczesnej sprzyja jednak kalendarz wyborczy. W najbliższych miesiącach wybory europejskie położą większy nacisk na politykę unijną w debacie publicznej, co w związku z trwającym konfliktem z Brukselą będzie uciążliwe dla partii rządzącej i ułatwi KO osiągnięcie dobrego wyniku. Jeśli stronnictwu Schetyny uda się osiągnąć zwycięstwo w tym głosowaniu, to na fali wznoszącej przystąpi do wyborów parlamentarnych, które odbędą się już na jesieni 2019 r.

Czytaj także: Zaczynamy cykl najważniejszych wyborów od 1989 r.

Reklama
Reklama