Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

250 tys. osób maszerowało w Warszawie. Razem, ale osobno

W marszu wzięło udział ćwierć miliona osób. Na czele pochodu szła państwowa delegacja. Za nią, w odstępie, środowiska narodowców. Zdaniem komentatorów marsze w istocie były dwa.
Marsz w WarszawieSławomir Kamiński/Agencja GazetaMarsz w Warszawie

Cała Polska – ale i wiele miejsc na świecie – świętowała dziś stulecie odzyskania niepodległości. Do ostatnich chwil nie było wiadomo, jak będą przebiegać oficjalne obchody państwowe. Prezydent Andrzej Duda to zapraszał na Marsz Niepodległości, zapowiadając, że weźmie w nim udział, to się z tych deklaracji wycofywał. Kilka dni przed 11 listopada losy pochodu organizowanego przez Stowarzyszenie Marsz Niepodległości zaczęły się ważyć – prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz postanowiła go zakazać, ten sam ruch wykonał dzień wcześniej prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz. Organizatorzy obydwu marszów odwołali się od tych decyzji, a sądy przyznały im rację. W międzyczasie Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki zdążyli zaprosić na osobny marsz, który miał się odbyć w tym samym czasie co Marsz Niepodległości. Strony porozumiały się w nocy z piątku na sobotę i zdecydowały na wspólny pochód pod hasłem „Dla Ciebie Polsko”. Formalnie to dwa złączone zgromadzenia.

Do końca nie było też wiadomo, czy pochód będzie odpowiednio zabezpieczony. Kilkadziesiąt tysięcy funkcjonariuszy policji w ramach akcji protestacyjnej udało się na L4. Po negocjacjach z rządem i wywalczeniu swoich postulatów (więcej ») pozostali na służbie. Marsz zabezpieczało też wojsko.

Andrzej Duda: Polska flaga nigdy nie biała i już nigdy nie czerwona

Marsz ruszył o godz. 15:00 z ronda Dmowskiego i dotarł do Stadionu Narodowego. Otworzył go Andrzej Duda: „To jest nasza flaga – nasza, państwowa, narodowa. Biało-czerwona. Nigdy nie biała i już nigdy nie czerwona! Chcę, żebyśmy szli pod naszymi biało-czerwonymi sztandarami razem, w atmosferze radości, w atmosferze hołdu, dla naszych bohaterów i dla naszego państwa. Żebyśmy oddali cześć tym, którzy za Polskę walczyli, którzy ją dla nas odzyskali, i cieszyli się tym, że mamy ją wolną, suwerenną. Niech to będzie marsz dla każdego, na którym każdy chce być i na którym każdy dobrze się czuje. Życzę wam udanego świętowania. Niech żyje Polska: wolna, suwerenna, niepodległa Rzeczpospolita. Cześć i chwała bohaterom!”.

Tłum podjął, skandując: „Cześć i chwała bohaterom!”. Zgromadzeni odśpiewali razem hymn i ruszyli. Delegacja z oficjelami (prócz prezydenta m.in. premier Morawiecki, prezes PiS Jarosław Kaczyński, marszałkowie Sejmu i Senatu) na czele pochodu niosła baner z napisem „Dla Ciebie Polsko”. Przedstawiciele władz maszerowali w asyście polskich sił zbrojnych i Służby Ochrony Państwa.

Czoło warszawskiego marszuMichał Dyjuk/ForumCzoło warszawskiego marszu
Organizatorzy piszą, że to tradycyjny Marsz Niepodległości, a nie marsz rządowy.Marsz Niepodległości/FacebookOrganizatorzy piszą, że to tradycyjny Marsz Niepodległości, a nie marsz rządowy.

Razem, ale osobno? Miał być jeden, były dwa marsze w Warszawie

Warszawski pochód był mocno rozciągnięty – między zgromadzeniem z przedstawicielami władz a narodowcami zrobił się odstęp. Grupy dzielił z początku ponad kilometr, potem ten dystans się skrócił. Komentatorzy twierdzą, że był to nie jeden, ale dwa marsze kroczące tą samą trasą. Na stronie Marszu Niepodległości na Facebooku pojawiła się informacja, że „media rządowe pokazują Marsz Niepodległości, podpisując go jako rządowy. Przednia część marszu to marsz prezydencki. Od flagi mamy już do czynienia z Marszem Niepodległości”. Administratorzy fanpage′a zarzucili TVP manipulację.

„Kierując się względami bezpieczeństwa szef MSWiA Joachim Brudziński podjął decyzję, aby utworzyć tzw. bufor bezpieczeństwa, wydzielający strefę, w której przebywają osoby ustawowo chronione przez Służbę Ochrony Państwa” – czytamy z kolei w komunikacie prasowym resortu. Według szacunków policji przez Warszawę przeszło w sumie ok. 250 tys. osób. MSWiA nie zanotowało poważniejszych przypadków zakłócenia porządku publicznego.

Race i hasła, których miało nie być

Na czele pochodu narodowców wznoszono baner z napisem „Bóg, Honor, Ojczyzna”. Właśnie pod takim hasłem miał się odbyć tegoroczny Marsz Niepodległości. Prócz biało-czerwonych flag powiewały emblematy ONR, dało się zauważyć przedstawicieli ruchów nacjonalistycznych i faszystowskich z zagranicy, w tym włoskiej Nowej Siły. Tłum skandował hasło dobrze znane z poprzednich Marszów Niepodległości: „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę”. Uczestnicy pochodu odpalali też race (co jest prawnie zakazane) i rzucali petardy. Spłonęła jedna flaga Unii Europejskiej (do podobnego incydentu doszło we Wrocławiu). „Ci w większości młodzi ludzie właściwie nie wiedzą, o jaką »hołotę« chodzi, ale ważne, że występują przeciw komuś i poprzez to doświadczają wspólnoty” – komentował w TVN24 psycholog Jacek Santorski.

„Był wielki tłum, nie dało się poruszać. Morze flag – relacjonował w TVN24 Wojciech Szacki, analityk POLITYKI INSIGHT. – Z rozmów z ludźmi zorientowałem się, że oni doskonale wiedzieli, gdzie są narodowcy, a gdzie rodziny z dziećmi. Część osób nie podejmowała okrzyków »Raz sierpem, raz młotem...«. Ale »cześć i chwała bohaterom« – już tak. Myślę, że jest dużo spokojniej niż przed rokiem”.

„Mszczą się lata zaniechań – dodał jednak Szacki. – Porządne państwo przygotowania zaczyna dziesięć lat wcześniej, żeby oddać do użytku jakieś muzeum, jakąś drogę. Tego rodzaju pomysłów na wielką skalę zabrakło. Nikt o tym nie pomyślał”. Zdaniem publicysty w pamięci zapadną nam po tych obchodach symbole ONR, ale i „mizeria przygotowań”, ogłaszanie planów na ostatni moment, pośpiech.

Uczestnicy marszu narodowców odpalają race.Aleksander Świeszewski/PolitykaUczestnicy marszu narodowców odpalają race.
Pałac Kultury i Nauki w WarszawieAleksander Świeszewski/PolitykaPałac Kultury i Nauki w Warszawie

„Marsz prezydencki w przegrał z nacjonalistami – podsumowała na Facebooku Ewa Siedlecka, dziennikarka POLITYKI. – Był smutny i nieszczególnie liczny. Otworzył go surrealistyczny przejazd wojskowych maszyn – jak z »Wojny światów« Szulkina. Sunęły w niepokojącej ciszy. Potem przeszły smętnie reprezentacje kilku rodzajów wojsk i orkiestra wojskowa. Wreszcie czoło marszu – nie widać bylo, czy idzie prezydent. Dalej jakieś 15–20 minut mocno rozciągniętego pochodu inkrustowanego gdzieniegdzie rodzinami z dziećmi i narodowcami. Ci ostatni na widok baneru Obywateli RP »KonsTYtucJa« reagowli okrzykami »ch... wam w d...«, »prostytucja«, »zboczeńcy« i zaśpiewki: »a na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści« i »raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę«. Ktoś zakrzyknął też: »Żydzi do Izraela« (zwracam uwagę, że nie »do gazu«, co jest zapewne odpowiedzią na apel, żeby nie było nienawistnych haseł). Potem był daleko liczniejszy marsz narodowców. Także inkrustowany rodzinami z dziećmi. Były pochodnie, w stronę Obywateli RP i baneru »Konstytucja« poleciały race. Baner Obywateli RP »Konstytucja« chroniony był podwójnym kordonem policji, a w szczytowym momencie zasłonił go wielki TIR, żeby nie prowokować demonstrantów. Okrzyki jak z pochodu prezydenckiego: »prostytucja«, i zaśpiewki. Były też flagi z symbolem falangi”.

Uroczystości na pl. Piłsudskiego i w Zamku Królewskim

Państwowe obchody rozpoczęły się w niedzielę rano mszą świętą w Świątyni Opatrzności Bożej na warszawskim Wilanowie. W samo południe w całym kraju odśpiewano „Mazurka Dąbrowskiego” w ramach akcji „Niepodległa do hymnu”. Na pl. Piłsudskiego w stolicy od hymnu rozpoczęła się uroczysta odprawa wart przy Grobie Nieznanego Żołnierza. Andrzej Duda dotarł na plac pod eskortą ułanów i wygłosił przemówienie. „To wielkie szczęście, że mieliśmy sto lat temu takie społeczeństwo, takich żołnierzy i takich przywódców, ojców niepodległości, którzy umieli stanąć razem, by Polskę odzyskać, choć mieli różne poglądy, absolutnie mieli tę jedną ideę” – mówił. I dodał: „Jestem przekonany, że pod biało-czerwonym sztandarem jest miejsce dla każdego z nas, niezależnie od jego poglądów, bo w każdym jest miłość do ojczyzny, do niepodległej i suwerennej Polski”.

Prezydent Andrzej Duda na pl. Piłsudskiego, 11 listopada 2018 r.Jakub Szymczuk/Kancelaria Prezydenta RPPrezydent Andrzej Duda na pl. Piłsudskiego, 11 listopada 2018 r.

Andrzej Duda zapowiedział ponadto odbudowę Pałacu Saskiego, stojącego przy placu do 1944 r. „Chciałbym, żeby pałac z powrotem stanął, chciałbym, żeby był widomym znakiem tej Polski, która wzrasta. Chciałbym, żeby był to budynek publiczny, który będzie mógł zobaczyć także od wewnątrz każdy z moich rodaków i w którym będzie mógł także załatwić różne swoje sprawy”.

Czytaj także: Uroczysta hucpa? Czyli odsłonięcie pomnika Lecha Kaczyńskiego

O godz. 14:00 w Zamku Królewskim zostały pośmiertnie wręczone najwyższe państwowe odznaczenia: Ordery Orła Białego. Otrzymali je m.in. Maria Skłodowska-Curie, Janusz Korczak, Władysław Reymont i Stefan Żeromski.

Opozycja z Donaldem Tuskiem

Politycy Platformy Obywatelskiej świętowali osobno. O godz. 8:45 Grzegorz Schetyna, Ewa Kopacz, Jerzy Buzek, Bogdan Borusewicz i Rafał Trzaskowski razem z szefem Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem złożyli kwiaty przy pomniku Józefa Piłsudskiego przed Belwederem. Tusk krótko przemówił: „Wiem, że na co dzień spieramy się między sobą o kształt Rzeczypospolitej, przyszłość naszego państwa. Czasami za mocno, wybacz nam, Polsko. Ale też wiem, że to, co nas łączy, jest o wiele mocniejsze i o wiele ważniejsze. To jesteś Ty, Polsko”.

W południe były premier złożył kwiaty przed Grobem Nieznanego Żołnierza, dołączając do państwowych obchodów. I choć pod „biało-czerwonym sztandarem” mieli, jak chciał Andrzej Duda, „zmieścić się wszyscy”, to prezydent nie powitał Tuska jak należy, lecz wymownie go pominął.

Czytaj także: Nie ma niepodległości bez wolności – mówił Donald Tusk w Łodzi

Reklama
Reklama