Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Kostki Schetyny

Być albo nie być Schetyny

Grzegorz Schetyna po posiedzeniu Gabinetu Cieni Platformy Obywatelskiej, Kraków 2018. Grzegorz Schetyna po posiedzeniu Gabinetu Cieni Platformy Obywatelskiej, Kraków 2018. Jakub Porzycki / Agencja Gazeta
Powiedzieć, że w karierze 55-letniego Grzegorza Schetyny to będzie najważniejszy i najtrudniejszy rok, to już lepiej nic nie mówić. Stawka tegorocznych wyborów parlamentarnych jest olbrzymia. I to właśnie lider Platformy Obywatelskiej poprowadzi opozycję do zwycięstwa lub klęski.
Grzegorz SchetynaMateusz Włodarczyk/Pacific Press/Alamy Live News/BEW Grzegorz Schetyna

Schetyna czuje tę presję i – jak mówi – zdaje sobie sprawę, że dopiero na końcu drogi czeka go decydujące starcie z PiS. Wcześniej musi jeszcze stoczyć kilka innych, ważnych dla finalnej rozgrywki, bitew i tak uformować opozycyjne szeregi, aby były zwarte i zdolne do zwycięstwa. Pamiętną lekcję stanowią dla niego doświadczenia lewicy z 2015 r. i klejona naprędce koalicja Zjednoczonej Lewicy. Dwa filary tzw. ZLEW-u, czyli SLD i Twój Ruch, dopiero na ostatniej prostej porozumiały się i przestały wzajemnie atakować. Ale do wyborów były już tylko trzy miesiące; za mało, aby się uwiarygodnić w oczach wyborców i zamalować obraz niedawnych konfliktów. Dlatego przewodniczący PO dąży do tego, aby już teraz konsolidować partię ze środowiskami, ludźmi i ugrupowaniami, którym zależy na odsunięciu PiS od władzy. I tak poukładać te kostki politycznego domina, aby nie rozsypały się tuż przed finałem lub zaraz po wyborach. Hasło „zjednoczona opozycja” na tyle mocno determinuje polityczne plany Schetyny, że – zwłaszcza po wydarzeniach z końcówki roku – można by je sparafrazować: zjednoczenie albo śmierć!

Boleśnie przekonała się o tym Katarzyna Lubnauer, której opór przed dalszą integracją w ramach Koalicji Obywatelskiej poskutkował rozłamem w klubie Nowoczesnej. Lider PO już kilka tygodni wcześniej zaczął forsować pomysł połączenia obu klubów parlamentarnych – miał to być „następny krok” dla Koalicji: pokazanie, że formuła, która sprawdziła się w wyborach samorządowych, wciąż się rozwija. – Polacy muszą dostać sygnał, że integrujemy się wokół tego, co już ma dobre doświadczenia, a nadzieja na wspólną listę się materializuje. Także inne ugrupowania partyjne powinny to zobaczyć, bo wokół KO trzeba teraz zbudować dużą koalicję, która pójdzie w wyborach europejskich i krajowych.

Polityka 1.2019 (3192) z dnia 01.01.2019; Polityka; s. 23
Oryginalny tytuł tekstu: "Kostki Schetyny"
Reklama