Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Będzie lex Stefan W.?

Co da zaostrzenie prawa?

Krajowy Ośrodek Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie. Krajowy Ośrodek Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie. Tomasz Paczos / Fotonova
Polski Kodeks karny, zaostrzany chyba kilkaset razy, już jest bodaj najsurowszym w Unii Europejskiej.Daniel Dmitriew/Forum Polski Kodeks karny, zaostrzany chyba kilkaset razy, już jest bodaj najsurowszym w Unii Europejskiej.

Anders Breivik, który w 2011 r. zastrzelił 69 nastoletnich działaczy norweskiej Partii Pracy, został skazany na 21 lat więzienia, z możliwością przedłużenia, jeśli nadal będzie stwarzał zagrożenie. Co będzie ze Stefanem W., zabójcą prezydenta Pawła Adamowicza? Jego zbrodnia ma nieporównywalną skalę, ale też była aktem terroru. Choroba psychiczna nie chroni przed więzieniem, także dożywotnim. Polskie prawo pozwala uniknąć odpowiedzialności karnej tylko w razie stwierdzenia całkowitej niepoczytalności. Wtedy sąd może skierować sprawcę bezterminowo do zamkniętego szpitala psychiatrycznego. Całkowitą niepoczytalność biegli orzekają wyjątkowo. Stąd m.in. problem zamykania w więzieniu osób poważnie upośledzonych umysłowo.

Stefana W. z Breivikiem łączy kilka cech: tak jak on był fanatycznym graczem w przemocowe gry komputerowe, jak Breivik działał planowo i jak on chciał stać się bohaterem zbiorowej wyobraźni, budzić przerażenie i respekt. Stefan W. choruje na schizofrenię paranoidalną. Taką diagnozę postawiono Breivikowi, ale została zmieniona. Uznano, że jest poczytalny, choć ma osobowość nieprawidłową o cechach narcystycznych, zaburzenia emocjonalne i urojeniowe: uważa siebie za „regenta Norwegii”, z misją zbawienia ojczyzny. Uznanie Breivika za poczytalnego umożliwiło skazanie, czego oczekiwała opinia publiczna. Breivik realizował misję: chciał wstrząsnąć Norwegią, żeby zmieniła proemigrancką politykę. Stefan W. zabił z motywów osobistych: z zemsty za pobyt w więzieniu, za który wini polityków PO.

Rozgorzała dyskusja, czy było to zabójstwo polityczne, czy atak szaleńca. Chybiona, bo jedno nie wyklucza drugiego. Sam Stefan W. chce, by jego czyn był widziany jako polityczny. Wybrał spektakularne miejsce i czas. Nie uciekał. Został z nożem w ręku na scenie, wziął mikrofon, przedstawił się i ogłosił, że dokonał zemsty na Platformie.

Polityka 4.2019 (3195) z dnia 22.01.2019; Polska po zamachu; s. 12
Oryginalny tytuł tekstu: "Będzie lex Stefan W.?"
Reklama