Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

W interesie rządzących jest zaostrzenie kursu, a nie polityka miłości

PiS liczy na opadnięcie fali emocji, aranżuje widowisko o dialogu i jedności. PiS liczy na opadnięcie fali emocji, aranżuje widowisko o dialogu i jedności. Prawo i Sprawiedliwość / Facebook
PiS gra na czas, przeciąga, liczy na opadnięcie fali emocji, aranżuje widowisko o dialogu i jedności.

Partia Jarosława Kaczyńskiego jest w defensywie moralnej, nie trafia ze swoim przekazem na temat tragedii w Gdańsku do większości obywateli, nie potrafi szczerze wyznać win i prosić o przebaczenie.

Ale fakty codziennie, od dnia zamordowania prezydenta Adamowicza, pokazują, że obozowi obecnej władzy nie zależy na uspokojeniu nastrojów społecznych, tylko na podtrzymywaniu polaryzacji na wszystkich możliwych polach i wszystkimi możliwymi środkami.

PiS nie chce uspokoić nastrojów

Dwa świeże przykłady to rozmowa telewizyjna Moniki Olejnik z doradcą prezydenta Dudy Andrzejem Zybertowiczem i scena w Senacie RP, gdzie PiS zignorował uzgodniony projekt wspólnej uchwały w sprawie śmierci Pawła Adamowicza.

Zybertowicz deklarował, że przejęty tragedią Adamowicza odmawiał przez tydzień publicznych komentarzy, aby móc w ciszy zmierzyć się z tym, co się wydarzyło w Gdańsku. Ale gdy inni opłakiwali i wciąż opłakują zamordowanego prezydenta, Zybertowicz w tym samym programie już poczuł się moralnie uprawniony, by zaatakować nie tylko ofiarę politycznego mordu inspirowanego nienawiścią do prezydenta i demokratycznej opozycji parlamentarnej.

Walnął też w Wałęsę i Owsiaka, powtarzając mantry prawicowej kampanii zniesławiania Lecha i Jurka. Adamowiczowi, też za propagandą i przed wydaniem wyroku, wytknął rzekome lewe interesy mieszkaniowe. Tyle zdołał duchowo skorzystać na milczeniu, które sam sobie ponoć narzucił.

Czytaj także: Kto zawinił w sprawie Stefana W.?

Takie wypowiedzi prominentów pisowskiej władzy, i to z kręgu prezydenta Dudy, w którym wciąż niektórzy widzą lepszą twarz obecnej władzy, odbierają nadzieje i złudzenia na jakiś przełom we wszczętej przez prawicę wojnie polsko-polskiej.

Prawica doszła do władzy i sama zapowiada, że będzie jej bronić jak niepodległości przed obywatelami mającymi krytyczne zdanie o jej polityce.

PiS chce mieć monopol na żałobę

Nie jest gotowa do dialogu, dialog jedynie pozoruje, grając na wyciszenie dramatu i narzucając obywatelom swoją wersję tragedii, w której usiłuje, jak zwykle, odwrócić znaczenia i role. Zaczadzeni przekazem RTV mają w końcu dojść do przekonania, że tak naprawdę prezydent Gdańska jest sam sobie winien, a obecna władza zachowuje się o wiele lepiej niż opozycja, która chce na tej śmierci coś ugrać politycznie.

Dlatego tak wymowne jest, że z projektu uchwały w sprawie tragedii gdańskiej, którym PiS w Senacie zaskoczył resztę senatorów, zniknęły słowa o Adamowiczu jako wzorze samorządowca, zniknęło potępienie aktu terroru i nienawiści oraz wezwanie do przeciwstawiania się mowie nienawiści w każdej postaci. Senator Bogdan Borusewicz trafnie podsumował, że PiS chce mieć monopol nawet na żałobę.

Czytaj także: Śmierć Pawła Adamowicza obudziła w nas tęsknotę do innej polityki

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną