Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Lincz na Jasnej

Awantura pod TVP

Pojawiło się poparte dowodami przekonanie, że zdarzenie wygląda na przygotowaną w gmachu telewizji prowokację. Pojawiło się poparte dowodami przekonanie, że zdarzenie wygląda na przygotowaną w gmachu telewizji prowokację. Youtube
Stali przed TVP w porze „Wiadomości”. Rozmawiali z redaktorami i technicznymi. Namawiali, aby nie kłamać. A potem zjawiła się pani Ogórek i wybuchła awantura.
Nie było przepychanek, nikt fizycznie nie zaatakował Magdaleny Ogórek, nie opluwał auta, nie rysował karoserii.Youtube Nie było przepychanek, nikt fizycznie nie zaatakował Magdaleny Ogórek, nie opluwał auta, nie rysował karoserii.

Kiedy 14 stycznia zmarł prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, śmiertelnie raniony przez nożownika, telewizyjne „Wiadomości” wyemitowały materiał, z którego można było wywnioskować, że winni są Jerzy Owsiak i politycy PO. To spowodowało, że przed gmach telewizji przyszli oburzeni ludzie, aby zamanifestować swój sprzeciw wobec tak prostackiej manipulacji. Przemawiano przez megafony, trochę pokrzyczano i wszyscy się rozeszli do domów. Protest szybko się zapalił i równie szybko wygasł. Ale nie do końca.

16 stycznia o godz. 19.30 na ulicę Jasną, gdzie mieści się studio „Wiadomości” TVP, przyszło kilka osób z napisami na kartkach. Jeden z nich brzmiał: „TVoja wina”. Przewodziła im warszawska psycholog Elżbieta Podleśna. Napisała potem na Facebooku: „Chodziliśmy wokół budynku. Z hasłami, które wyrażają gniew. Nie nienawiść. Gniew, wściekłość i obrzydzenie. Będę tam jutro. O 19.30, gdy zacznie płynąć strumień szamba, zacznę swój spacer. Nie zapraszam, nie namawiam. Po prostu mówię, gdzie będę”. I była.

To wasza wina

Od tej pory dzień w dzień, zawsze w porze nadawania przez TVP „Wiadomości”, kiedy zaczyna płynąć „strumień szamba”, Elżbieta Podleśna spacerowała przed wejściem do budynku telewizji. Dołączali inni, ale to nie były masowe pikiety, czasem dwie osoby, czasem kilka. Spacerowali po ulicy Jasnej z hasłami na kartkach papieru.

Rozmawiali z wychodzącymi ze studia. Mówili im, że pracują w zakłamanej stacji i w ten sposób przyczyniają się do szerzenia zła. Prowadzili coś w rodzaju terapii utrzymanej w tonie oskarżycielskim. Podleśna opisywała później te rozmowy. 19 stycznia naszkicowała kilka scenek.

Pani pod 50.: – Ja pracuję przy programach kulturalnych, społecznych i artystycznych.

Polityka 7.2019 (3198) z dnia 12.02.2019; Temat tygodnia; s. 15
Oryginalny tytuł tekstu: "Lincz na Jasnej"
Reklama