Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Jak pewien prezes dał mata prezydentowi

Prezydent Andrzej Duda Prezydent Andrzej Duda Jakub Szymczuk / Kancelaria Prezydenta RP
Niedługo cieszył się prezydent Andrzej Duda z tego, że udało mu się zaszachować prezesa TVP. Szybko wrócił na swoje miejsce na pisowskiej szachownicy.

To była szarża w ułańskim stylu, ale trochę w rodzaju „z szablą na czołgi”. Tyleż zaskakująca, co rozpaczliwa. Upokarzany prezydent Andrzej Duda, którego TVP pomijała w kluczowych momentach, postanowił wykorzystać moment, gdy przeciwnik musiał się lekko odsłonić – i postanowił zaatakować. A przeciwnik, czyli prezes telewizji Jacek Kurski, na chwilę musiał zawierzyć swój los prezydentowi.

Czytaj także: Jak wygląda praca w TVP – opowiada jej były pracownik Piotr Owczarski

Prezydent chciał zaszachować Nowogrodzką

Chodziło o podpis pod ustawą przyznającą rządowym mediom tzw. rekompensaty za rzekome straty związane ze zwolnieniami z płacenia abonamentu radio-telewizyjnego. Bez ponad 1,2 mld zł, z czego lwia część przypadnie telewizji, sterowani przez PiS nadawcy nie mieliby szans na przetrwanie. Duda wyczuł rzadką szansę, gdy ze zwierzyny mógł się stać myśliwym, i postanowił zaatakować. Zagroził, że jeśli do zarządu TVP nie zostaną dokooptowani wskazani przez niego ludzie, ustawę zawetuje. Nowogrodzka uległa i rękami pisowskich członków marionetkowej Rady Mediów Narodowych w pół godziny przyklepała powołanie Marzeny Paczuskiej i Piotra Pałki do zarządu telewizji.

Jacek Kurski znowu górą

Ale jak to czasem w tego typu przypadkach bywa, gest rozpaczy okazał się samobójczy. Szybko się okazało, że prezydent podjął próbę mata przy użyciu dwóch pionków w sytuacji, gdy przeciwnik miał na szachownicy nie tylko gońca, ale jeszcze hetmana, czego przez błędną kalkulację albo prezydent nie zauważył (mało prawdopodobne), albo po prostu uznał, że jakikolwiek ruch jest lepszy niż bezruch. Musiał przecież wiedzieć, że pewien arcymistrz z Nowogrodzkiej bardzo nie lubi, gdy ktoś próbuje mu dyktować warunki.

Efekt jest taki, że jeden pionek został zbity (Pałka), czyli zawieszony na nie wiadomo jak długo przez zdominowaną przez ludzi PiS radę nadzorczą TVP, a drugi (Paczuska) stracił możliwość ruchu. I to by było na tyle w tej partii. Goniec Kurski znów może hasać po szachownicy.

Czytaj także: Nastąpił symboliczny koniec Telewizji Polskiej. Pora na Telewizję Publiczną

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną