Prowadząc obecnie w Polsce polityczne analizy, nie da się uciec od wyborów do europarlamentu i jesiennych do Sejmu. Ani jedne, ani drugie nie będą zwykłe i rutynowe. Niefrasobliwe dywagowanie, kto kogo jakimi marketingowo-piarowymi sztuczkami przechytrzy i pokona, świadczy albo o nieświadomości ich znaczenia, albo o cynizmie.
Komentatorzy polityczni w większości koncentrują się na próbach odgadywania jak na konkretne zdarzenia – w szczególności obietnice polityków i kampanijne tricki stosowane przez ich propagandystów – zareagują wyborcy.