Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

PiS zawiesza kampanię? Raczej ją rozkręca

Od dwóch dni kancelaria premiera publikuje zdjęcia zatroskanych Mateusza Morawieckiego z Beatą Szydło w rozmowach z mieszkańcami zalanych terenów. Od dwóch dni kancelaria premiera publikuje zdjęcia zatroskanych Mateusza Morawieckiego z Beatą Szydło w rozmowach z mieszkańcami zalanych terenów. Adam Guz / Kancelaria Prezesa RM
Nie trzeba wielkiej przenikliwości, aby się zorientować, że PiS na tym teoretycznym „przerwaniu” kampanii więcej skorzysta, niż straci.

„Ze względu na to, że wiele osób już poniosło straty, że trzeba się temu wszystkiemu przeciwstawiać, postanowiliśmy, że nasza dzisiejsza konwencja wyborcza, planowana w jednej z gmin Mazowsza, zostaje odwołana” – oświadczył w piątek Jarosław Kaczyński. Dodał, że „konwencja w tej sytuacji byłaby niestosowna”.

Kandydaci PiS „wstrzymują” kampanię

Dwa dni wcześniej Beata Szydło (jedynka PiS w województwie małopolskim i świętokrzyskim) przepraszała na Twitterze wszystkich, którzy chcieli się z nią spotkać: „Ze względu na powódź w Małopolsce przerwałam kampanię wyborczą. Od godziny 12:00 jestem z mieszkańcami i strażakami na zalewanych terenach”. Również Joachim Brudziński (jedynka PiS w zachodniopomorsko-lubuskim), jak poinformowało biuro prasowe MSWiA, w związku z sytuacją hydrologiczną na południu kraju podjął decyzję o przerwaniu urlopu. Urlop wziął na czas kampanii, więc i on ją przerwał, po czym udał się do Dąbrowy Tarnowskiej, gdzie doszło do podtopień.

Swoje dołożył Patryk Jaki (trzeci na liście po Szydło): „W związku z trudną sytuacją powodziową w Małopolsce i Świętokrzyskiem poprosiłem Służbę Więzienną, aby oddelegowała więźniów do pomocy. Na teraz zgłosiliśmy już 100 osadzonych do pomocy w Dąbrowie Tarnowskiej, gdzie sytuacja jest najtrudniejsza. Szukam kolejnych możliwości pomocy”. Eurokampanię zawiesił też poseł Michał Cieślak (ósmy po Szydło). „Odwołuję zaplanowane konwencje wyborcze w Kielcach i Tarnowie oraz przerywam kampanię wyborczą. Osoby, które są zaangażowane w moją kampanię, proszę o skierowanie się do regionów podtopionych i zalanych” – ogłosił na FB.

Nie trzeba wielkiej przenikliwości, aby się zorientować, że PiS na tym teoretycznym „przerwaniu” kampanii więcej skorzysta, niż straci. Od dwóch dni kancelaria premiera publikuje zdjęcia zatroskanych Mateusza Morawieckiego z Beatą Szydło w rozmowach z mieszkańcami zalanych terenów. Do zdjęć jest dodany np. taki opis: „Rząd nie zostawi państwa samych sobie – gwarantujemy wszelką pomoc, jaka będzie potrzebna dla rodzin, które ucierpiały w wyniku wylania rzek”. Kampania na całego.

Czytaj więcej: Za nami kolejna niemrawa kampania

Wybory mobilizują do pomocy

Sytuacja meteorologiczna na południu Polski jest bardzo trudna, a szybka reakcja rządu powinna być czymś oczywistym. Byłaby jeszcze godna pochwały, gdyby w innych sytuacjach kryzysowych władza reagowała tak samo szybko i sprawnie. Dziś to po prostu spontanicznie wymyślony element strategii na ostatniej prostej kampanii.

Pamiętamy dramatyczny protest rodziców osób niepełnosprawnych. Wicepremier ds. społecznych Beata Szydło tylko apelowała, by wrócili do domu, a sama wybrała się na spływ Dunajcem. Pamiętamy też opieszałość rządu w 2017 r. po nawałnicach na Pomorzu w Rytlu i okolicach. Wtedy Szydło pojawiła ze swoją świtą dopiero po trzech dniach, a MON na początku zaoferował wysłanie zaledwie 60 żołnierzy. Dlatego kiedy wcześniej wiele razy zabrakło tej empatii, to dziś trudno uwierzyć w jej nagły przypływ. Bo jeśli uruchamia się ją teraz, w czasie kampanii, to nawet sto razy napisane na Twitterze „przerywam kampanię” jest tylko cyniczną polityczną grą.

A co z ciszą wyborczą?

Ta polityczna gra nie skończy się najprawdopodobniej w piątek o godz. 24 wraz z nastaniem ciszy wyborczej. Prognozy pogody nie są łaskawe, więc będziemy oglądać w mediach narodowych premiera Morawieckiego i wicepremier Szydło, jak niosą pomoc poszkodowanym. I będą tłumaczyć, że przecież to materiały o powodzi, a nie o polityce.

Tylko że w czasie ciszy kandydaci powinni zniknąć z mediów i z terenów powodziowych. No ale w badaniach zleconych przez PiS wyszło, że szczególną moc mobilizacyjną mają Jarosław Kaczyński i ukochana za zwyczajność Beata Szydło. Prezes w takich bezpośrednich kontaktach nie czuje się najlepiej i nie wypada naturalnie. Co innego Beata Szydło, która zapewne do niedzieli będzie w sztormiaku pocieszać i zapewniać o opiece rządu. A potem wyleci do Brukseli.

Czytaj także: Prezes PiS przy ognisku, na rybach i w telewizji śniadaniowej

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną