Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Jasnogórskie zlecenia ojca Rydzyka

O. Tadeusz Rydzyk podczas Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasnej Górze. O. Tadeusz Rydzyk podczas Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasnej Górze. Łukasz Kolewiński / Agencja Gazeta
Patryk Jaki wstydu się najadł na Jasnej Górze. Zabrał syna na pielgrzymkę, dołączył do innych polityków „dobrej zmiany” ostentacyjnie manifestujących swój katolicyzm i poparcie dla ojca Dyrektora. No i usłyszeli od niego!

Na zakończenie jasnogórskich uroczystości ks. Rydzyk wezwał do walki o „ducha narodu”, bo to, co robi „dobra zmiana”, to za mało. Trudno powiedzieć, czy Rydzyk krytykuje, czy może raczej zachęca. Pewno jedno i drugie. Ważne, że znów wystąpił w roli zleceniodawcy wyznaczającego politykom i wiernym zadania przed nadchodzącymi wyborami.

Wojna kulturowa ojca Rydzyka

Politykom postawił za zadanie wycofanie Polski z konwencji stambulskiej, która ma przeciwdziałać przemocy w rodzinie, w szczególności przeciwko kobietom. Wiernych wezwał do samoorganizacji do walki z obrzydliwościami „ateizmu marksistowskiego”, który „idzie bardzo mocno”, mimo że dziś rządzi katolicka prawica.

W praktyce chodzi Rydzykowi o mobilizację katolików do obrony „panów Tomaszów” z Ikei, którzy grożą gejom biblijnymi karami. Ale nie tylko. Rydzyk, tak jak część księży, biskupów i aktywistów katolickich, toczy swoją wojnę kulturową przeciwko otwartemu społeczeństwu, czyli wolności jednostek do wyboru, jak chcą żyć, nie czyniąc nikomu krzywdy.

W tym celu nie po raz pierwszy wykorzystuje swoje wpływy do manipulacji środowiskami prawicy. Usiłuje rozgrywać jedne, np. prawicę Marka Jurka, przeciwko innym. Chwali i gani, dając do zrozumienia, że może wpłynąć na wynik wyborów, lansując tych czy innych liderów partyjnych i ich ugrupowania.

Czytaj także: PiS uwiarygodnia się, ścigając za obrazę uczuć religijnych

Kaczyński może zignorować ostrzeżenia

Kazanie, którego musieli słuchać liderzy Zjednoczonej Prawicy, ponaglało ich do działania. Ale co to znaczy „walka o duch narodu?”. To się rozumie samo przez się. Ma to być duch katolicki, ofensywny. Gotowy do boju o wartości narodowe i chrześcijańskie z wykluczeniem lub marginalizowaniem innych.

Rydzyk ostrzegł w ten sposób rządzących, że nie jest z nich zadowolony i może przerzucić poparcie na inną prawicę niż ta „zjednoczona”. W decydującym momencie zostanie jednak przy Kaczyńskim, bo tylko z przymierza z nim odnosi największe korzyści. I Kaczyński to wie, więc może spokojnie puścić mimo uszu ostrzeżenia Rydzyka.

Czytaj także: Polityczne LGBT

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną