Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Kuchciński daje tlen opozycji

Marek Kuchciński i Jarosław Kaczyński w Sejmie Marek Kuchciński i Jarosław Kaczyński w Sejmie Mateusz Wlodarczyk / Forum
Dymisja marszałka Sejmu sprawia, że wynik wyborów do Sejmu nie jest w 100 proc. przesądzony. Dla PiS afery z nadużywaniem przywilejów władzy są najgroźniejsze.

Afera Air Kuchciński i będąca jej konsekwencją dymisja marszałka Sejmu z kilku powodów może zwiastować dla PiS dużo większe problemy, niż nam się to dzisiaj wydaje. Z punktu widzenia obozu władzy do wymuszonej dymisji doszło i za wcześnie, i za późno. Za późno, bo dopuściła do tego, że afera rozkręciła się na dobre, a temat lotów i nadużywania przez pisowskich dygnitarzy innych przywilejów przez dwa tygodnie wylewał się ze wszystkich mediów – poza tymi bezpośrednio powiązanymi z PiS.

Czytaj więcej: PiSancjum. Dygnitarze „dobrej zmiany” są butni i zachłanni

Kaczyński okazał słabość

Wiele wątków tej afery nie zostało wyjaśnionych, co może sprawić, że media i opozycja będą drążyły i szukały kolejnych bohaterów. Już teraz przyglądają się m.in. lotom innych posłów PiS i ich rodzin z Kuchcińskim, ale też podróżom marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego. Swoją listę podróży prewencyjnie opublikował premier Mateusz Morawiecki, choć do tej pory nikt się nimi specjalnie nie zajmował.

Z drugiej strony Kuchciński musiał odejść ze stanowiska w szczycie afery, co do tej pory za rządów PiS się nie zdarzyło. Partia Kaczyńskiego w przypadku problemów szła w zaparte, a bohaterów afer zdejmowała ze świecznika po kilku tygodniach czy miesiącach, tak jak to było z Beatą Szydło, Antonim Macierewiczem, Janem Szyszką i innymi. Porzucenie Kuchcińskiego w ogniu ataków może być odebrane jako słabość, a tej wielu wyborców nie wybacza. Może to lekko rozszczelnić wizerunek PiS jako partii, której wszystko się udaje i uchodzi płazem.

Czytaj więcej: Szahidki prezesa

Nerwowe ruchy PiS

O tym, jak bardzo zasięg sprawy zaskoczył kierownictwo partii, świadczy to, że do ostatniej chwili nie było wiadomo, czy Kuchciński zostanie rzucony na pożarcie, czy ocaleje. Konferencja prasowa, na której ogłoszono dymisję marszałka, sprawiała wrażenie nieprzygotowanej, a przedstawiona narracja jest zupełnie niewiarygodna: skoro marszałek nie naruszył prawa ani nawet dobrych obyczajów, to dlaczego odchodzi?

Dalsze ruchy kadrowe też wyglądają na nieprzygotowane. Powołanie Elżbiety Witek na marszałka Sejmu to bardziej rozwiązanie problemu nieudolnego zarządzania przez nią MSWiA. Z pierwszego wystąpienia pani marszałek wynika, że zaprogramowano ją na „ofensywę miłości” wobec opozycji, która ma sprawić, że wyborcy zapomną cztery lata zamykania Sejmu, tłamszenia opozycji, nocnych debat, kar finansowych, odbierania głosu i innych represji. Nie brzmi to jak wiarygodny plan.

Czytaj też: Karuzela kadr w PiS, czyli zmiana złego na jeszcze gorsze

Czego wyborcy nie lubią

Jednak kluczowe w sprawie Air Kuchciński jest to, że dotyczy ona nadużywania przywilejów. Wprawdzie w Polsce generalnie władzy się sporo wybacza, ale PiS obiecywał, że będzie inny. Skromność, o której przy okazji każdej afery powtarza Kaczyński („do władzy nie przychodzi się dla pieniędzy”), jest jednym z kluczowych elementów wizerunku tej partii.

W ciągu czterech lat sprawowania władzy sondaże PiS poważnie zachwiały się dwukrotnie i właśnie wtedy, gdy na jaw wychodziły przypadki poważnego nadużywania przywilejów. Pierwszy raz symbolem takich nadużyć stał się Bartłomiej Misiewicz, współpracownik Macierewicza, za drugim razem poszło o ukrywane premie dla Beaty Szydło i jej ministrów.

Takiego wpływu na poparcie PiS nie miały dużo poważniejsze przewiny: nielegalne przejęcie Trybunału Konstytucyjnego, odmowa publikacji jego orzeczeń, zamach na Sąd Najwyższy, spory z Komisją Europejską czy niedawna odmowa wykonania orzeczenia sądu w sprawie publikacji list poparcia dla kandydatów do KRS. Wielu wyborców te kwestie traktowało jako niezbyt zrozumiałe spory kompetencyjne, natomiast obraz żony marszałka Kuchcińskiego lecącej z Rzeszowa do Warszawy luksusowym samolotem rządowym jest dla nich dużo bardziej przekonujący.

Daniel Passent: Kuchciński poleciał nieładnie

Kampania nabiera rumieńców

Wszystko to sprawia, że afera Air Kuchciński to dla PiS poważne ryzyko, zwłaszcza że zdarzyła się w pierwszy pełny dzień kampanii, tuż po ogłoszeniu przez prezydenta Andrzeja Dudę terminu wyborów do Sejmu i Senatu. Sprawa nakłada się na generalną zadyszkę partii władzy, która wprawdzie przekonująco wygrała wybory europejskie pod koniec maja, lecz nie sprawia wrażenia, żeby miała konkretny pomysł na kolejną kampanię – poza rozdawnictwem i powtarzaniem dotychczasowej narracji.

Przed startem kampanii wydawało się, że PiS ma zwycięstwo w kieszeni, a podzielenie opozycji na trzy bloki sprawia, że sama odebrała sobie szanse na nawiązanie realnej walki o władzę. Może się jednak okazać, że w sytuacji gdy kryzys wizerunkowy PiS będzie się pogłębiał, ten podział pozwoli innym partiom na większą wyrazistość.

Kampania, która miała być rozstrzygnięta jeszcze przed startem, nabiera rumieńców, a opozycja dostała nowy wiatr w żagle. Teraz to od polityków opozycyjnych bloków zależy, czy będą w stanie utrzymać inicjatywę i wykorzystać daną im przez los oraz marszałka Kuchcińskiego szansę. Wynik wyborów wydaje się dziś dużo mniej przesądzony niż jeszcze dwa tygodnie temu.

Mariusz Janicki: Jak się odczepić od PiS

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną