Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Kino z polityki

Polskie kino polityczne: od Bugajskiego do Vegi

Andrzej Grabowski jako Prezes w „Polityce” Patryka Vegi. Andrzej Grabowski jako Prezes w „Polityce” Patryka Vegi. Filmoteka Narodowa – Instytut Audiowizualny
Patryk Vega nie zmieni preferencji wyborczych Polaków. Nie zmieni też obrazu polskiego kina, które próbowało zmierzyć się z życiem politycznym po transformacji. Zazwyczaj bez sukcesów. Film „Polityka” sukces już zaliczył – frekwencyjny. Po weekendzie miał 933 459 widzów.
Jerzy Stuhr jako Andrzej Kern w filmie Marka Piwowskiego „Uprowadzenie Agaty”.Kino Świat Jerzy Stuhr jako Andrzej Kern w filmie Marka Piwowskiego „Uprowadzenie Agaty”.

Nowy film Patryka Vegi „Polityka” wszedł na ekrany w skandalizującej aurze dzieła niemal zakazanego, prześladowanego przez prawicowy reżim, z widmem procesów sądowych. Reżyser skarżył się, że wywierano na niego naciski, by przesunął datę premiery na po wyborach i oferowano mu w zamian sfinansowanie kolejnej superprodukcji, która ukazywałaby władzę w korzystnym świetle. Padła nawet kwota: 70 mln zł.

Szykanowany Vega heroicznie się nie ugiął, włożył szaty męczennika za demokrację i wolność, a przy okazji świetnie się wczuł w rolę trybuna ludowego wołającego o opamiętanie. „Dla mnie najbardziej zatrważające jest to, że o przyszłości kraju, w którym przyjdzie żyć moim dzieciom, decydują socjopaci” – to bodaj najmocniejsza wypowiedź filmowca, skwitowana przez Rafała Ziemkiewicza na Twitterze, iż oto narodził się nowy Wajda liberalno-lewicowego salonu.

Pierwowzorami socjopatów skrywających się pod kryptonimami są w filmie Vegi znane i łatwo rozpoznawalne postaci: karmiąca kury, zasypiająca na radzie ministrów „Pani Premier”; „Pupil”, król dyskotek i pilny uczeń ministra – Bartłomiej czy obdarowany przez bezdomnego dwoma samochodami założyciel Radia „Ojciec Dyrektor”. A także inni mający sporo różnych grzechów na sumieniu politycy z pierwszych stron gazet: przypominający np. żonatego posła PiS Stanisława Piętę, wyrzuconego z partii za romans z modelką Izabelą Pek. Czy dla odmiany Grzegorza Schetynę z charakterystycznym uśmieszkiem tłumaczącego na ekranie, że polityka to biznes, a myślenie w partii to wielki błąd, bo od myślenia jest szef, a demokracja polega na „napierdalaniu się uli”.

Odwołując się do szaleństwa

Subtelność nigdy nie należała do najmocniejszych stron kina Vegi, pozbawionego psychologicznych udziwnień, uwielbiającego prostą dramaturgię, siekierą ciosany montaż, brutalny język.

Polityka 37.2019 (3227) z dnia 10.09.2019; Temat tygodnia; s. 12
Oryginalny tytuł tekstu: "Kino z polityki"
Reklama