Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Resortowy krąg Ziobry. Oto jego najbliżsi współpracownicy

Zbigniew Ziobro Zbigniew Ziobro Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
W środę w Sejmie ministra sprawiedliwości bronili jego najwierniejsi współpracownicy. Kim są i co zawdzięczają Zbigniewowi Ziobrze?

Odpowiadający za sądownictwo wiceminister sprawiedliwości sędzia Łukasz Piebiak należał do kręgu najbardziej zaufanych ludzi Ziobry. Był szefem specgrupy ds. dyscyplinarek. To on przygotował najważniejsze ustawy uderzające w niezależność sędziów. Podał się do dymisji po doniesieniach Onetu o tym, że inspirował ataki na sędziów i współpracował z hejterką Emilią. W PiS można usłyszeć, że Ziobro dokładnie wiedział o jego poczynaniach. Według „Gazety Wyborczej” w internetowej grupie „Kasta” prócz Piebiaka działało kilku sędziów, którzy w ostatnich latach zrobili zawrotne kariery.

Za Ziobrą i z Ziobrą

Jan Kanthak trafił do resortu sprawiedliwości tuż po studiach prawniczych w 2016 r. Najpierw był ekspertem w departamencie legislacyjnym, a potem sekretarzem zespołu ds. strategii. Dziś łączy funkcję rzecznika prasowego MS i szefa gabinetu politycznego ministra. Jest radnym Gdańska. W zeszłym roku, jak przyznał w oświadczeniu majątkowym, zarobił w resorcie 145 tys. zł. Kanthak starał się o etat asystenta na Uniwersytecie Gdańskim, ale nie chciał rezygnować z pracy u boku Ziobry. Uczelnia jednak uznała, że pracownik ministerstwa, które stoi za ustawami demolującymi sądownictwo, nie jest dobrym kandydatem.

Michał Wójcik jest prawnikiem, posłem z okręgu katowickiego, zastępcą Ziobry i jego pełnomocnikiem ds. informatyzacji wymiaru sprawiedliwości. Kilka lat temu odszedł za Ziobrą z PiS, jest wiceprezesem Solidarnej Polski. Gdy ujawniono sprawy nagród w rządzie Szydło (Ziobro otrzymał 72 tys. zł), Wójcik wypomniał byłemu ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ćwiąkalskiego jego nagrodę – 1,4 tys. zł. W Sejmie kilka miesięcy temu bronił zaś Piebiaka: „Pan poseł Zembaczyński powiedział, że minister Piebiak to kat wymiaru sprawiedliwości. Myślę, że naprawdę przekroczona została granica. Zastanawiam się, czy pan poseł dobrze się czuje, mówiąc takie słowa stąd, z tej mównicy?”.

Sebastian Kaleta pracę w resorcie rozpoczął trzy lata po studiach prawniczych w 2016 r. W PiS mówią o nim: młody i wygadany niczym Patryk Jaki. Najpierw był rzecznikiem resortu, a od czerwca 2017 r. członkiem komisji ds. reprywatyzacji nieruchomości warszawskich. Kiedy Jaki odszedł do europarlamentu, Kaleta został szefem tej komisji i wiceministrem. Z jego oświadczenia majątkowego wynika, że w ubiegłym roku zarobił tu 189 tys. zł. Od 2018 r. jest także warszawskim radnym PiS.

Cztery lata rządów PiS: Straciliśmy renomę państwa praworządnego

Zawodnicy resortu sprawiedliwości

Marcin Warchoł jest prawnikiem i wiceministrem. Ziobro zatrudnił go jako asystenta w czasach pierwszych rządów PiS. Merytorycznie to najmocniejszy zawodnik w drużynie ministra. Był negocjatorem rządu w rozmowach z Komisją Wenecką ws. Trybunału Konstytucyjnego i odpowiadał za analizy dowodzące, że zmiany w tej instytucji były wzorowane na rozwiązaniach stosowanych w innych krajach. W Sejmie tak tłumaczył potrzebę reformy sądownictwa: „Trzeba skończyć z sędziokracją”. Na kongresie prawników w Katowicach we wrześniu 2016 r. zarzucił sędziom, że nie oczyścili się po 1989 r., mają stalinowski rodowód, a więc są odpowiedzialni za „mordowanie polskich patriotów”.

Michał Woś jest prawnikiem, radnym sejmiku śląskiego, członkiem Solidarnej Polski. Zrobił zawrotną karierę: dwa lata temu, w wieku 26 lat, został wiceministrem. Wcześniej był doradcą Ziobry i szefem jego gabinetu. W związku z ograniczaniem liczby wiceministrów w rządzie w marcu 2018 r. podał się do dymisji, ale nie stracił stanowiska doradcy. W minionym roku zarobił w resorcie 239 tys. zł. Kiedy w czerwcu Beata Kempa odeszła do Brukseli, Woś przejął po niej funkcję ministra-członka Rady Ministrów bez teki i pełnomocnika ds. pomocy humanitarnej. Jest inicjatorem zależnej od MS Pracowni Liderów Prawa Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości. Wykładają tu ludzie z resortu, prawnicy i sędziowie związani z Ziobrą.

Czytaj też: Sądy mają robić, „co ludzie chcą”

Wierny druh i koleżanka z podstawówki

Marcin Romanowski jest wiceministrem i jednym z najwierniejszych ludzi Ziobry. W 2003 r. – krótko po ukończeniu studiów prawniczych – został ekspertem sejmowej komisji śledczej badającej aferę Rywina. Był współautorem jej końcowego raportu. Za pierwszych rządów PiS, gdy Ziobro po raz pierwszy został szefem MS, Romanowski był jego asystentem. Po wyborach w 2015 r. razem wrócili do resortu. Ziobro ma do niego duże zaufanie i powierzał mu kluczowe funkcje. Zanim w czerwcu tego roku Romanowski został wiceministrem, był dyrektorem Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości oraz pełnomocnikiem Ziobry ds. Funduszu Sprawiedliwości. Pieniądze miały iść przede wszystkim na pomoc ofiarom przestępstw, ale jak wykazał NIK, trafiają raczej do organizacji bez doświadczenia. Często powiązanych z Solidarną Polską i PiS.

Dariusz Pawłyszcze jest sędzią, dyrektorem departamentów: kadr oraz organizacji sądów powszechnych i wojskowych. Prywatnie partner Dagmary Pawełczyk-Woickiej. To on zgłosił jej kandydaturę do KRS. Oboje pracowali w powołanym przez Ziobrę zespole do opracowania systemu losowego przydziału spraw. Już w 2007 r. Pawełczyk-Woicka (równolatka Ziobry, jego koleżanka z podstawówki) została oddelegowana z krakowskiego sądu do resortu sprawiedliwości. A na początku 2018 r. została prezesem Sądu Okręgowego w Krakowie.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną