Gdy zbliżają się wybory, każdy szuka Wernyhory
Będzie łomot? Prof. Flis: Zdecydują niezdecydowani
JACEK ŻAKOWSKI: – Będzie łomot?
JAROSŁAW FLIS: – Może być. Chociaż sondaże wskazują na remis ze wskazaniem.
PiS 40+, a KO 25+ to pana zdaniem jest remis?
Ten wyścig to złudzenie optyczne.
Bo?
Przede wszystkim PiS jest w nastroju nieprzysiadalnym, jak mówił Świetlicki.
Czyli?
Nie chce, żeby ktoś się do niego przysiadł. PiS chce rządzić sam i nikt specjalnie nie chce rządzić z PiS. Bo PiS nie ma drygu do koalicji. A suma poparcia dla niePiSu jest minimalnie wyższa niż poparcie dla PiS. I jest jeszcze błąkająca się pod progiem Konfederacja.
I niezdecydowani.
Ich głosy będą decydujące dla wyniku wyborów. Jeżeli rozłożą się proporcjonalnie do siły poszczególnych partii, to największa grupa wzmocni PiS i Kaczyński będzie miał samodzielną większość.
Czyli jednak łomot dla opozycji.
Ale nie wiemy, czy tak się te głosy rozłożą. Jest prawdopodobne, że „niezdecydowani” w bardzo dużej części wahają się, którą partię opozycyjną poprzeć.
To jest wybór trudniejszy niż między PiS a niePis?
Zdecydowanie trudniejszy. A jeśli przyjmiemy, że niePiS podzieli między siebie 80 proc. „niezdecydowanych” i Konfederacja nie przekroczy progu, to do większości Kaczyńskiemu zabraknie jakichś sześciu mandatów.
I PiS dostanie łomot, bo opozycja będzie miała większość.
Wtedy PiS „wygra wybory”, bo zdobędzie najwięcej mandatów, ale straci władzę – wszystko jedno jak głosy niezdecydowanych rozłożą się między partiami opozycyjnymi. Tak było w Portugalii cztery lata temu. Centroprawica miała 40 proc., a socjaliści 30 proc.