Partia rządząca ma w tych wyborach co najmniej trzy atuty. Po pierwsze, mimo złych prognoz, Polska jest nadal u szczytu najdłuższej ekspansji gospodarczej w naszej historii. Po drugie, w ostatnich latach wdrożono też najszczodrzejszy w historii program wydatków socjalnych. Po trzecie, nigdy od czasów komuny media państwowe nie były tak brutalnie używane w służbie partii i rządu. Ale opozycja też osiągnęła coś znaczącego, mianowicie: nikt, kto zada sobie pół godziny trudu przed pójściem do lokalu wyborczego, nie może udawać, że nie wie, o czym są te wybory.