Swoim zwyczajem Jarosław Kaczyński niedawno znów obdarzył wszystkich (prawie), którzy nie podzielają „chrześcijańskiego systemu wartości”, wdzięcznym epitetem „nihiliści”. Nawiązał w ten sposób do starej tradycji wzajemnych oskarżeń o nihilizm, jakimi obrzucali się liberałowie i reakcjoniści albo zwolennicy i przeciwnicy rewolucji, albo też antyklerykałowie i obrońcy Cerkwi bądź Kościoła rzymskiego co najmniej od połowy XIX w. Chyba nie ma bardziej XIX-wiecznej kategorii niż właśnie nihilizm.