Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Kadry Jacka Kurskiego. Jak dyrektor w TVP niedawno zdał maturę

Wrzesień 2019 r. Prezes TVP Jacek Kurski podczas prezentacji jesiennej ramówki Wrzesień 2019 r. Prezes TVP Jacek Kurski podczas prezentacji jesiennej ramówki Forum
Paweł Gajewski ma 26 lat i jest uważany za prawą rękę Jacka Kurskiego. Wiceszef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, zastępca dyrektora TVP ds. korporacyjnych oraz pełnomocnik zarządu telewizji ds. wyborów parlamentarnych dopiero niedawno zdał maturę.

Plotki o tym, że Paweł Gajewski nie ma pełnego średniego wykształcenia, od dawna krążyły po telewizyjnych korytarzach. Zaskakiwał ten brak matury, biorąc pod uwagę wagę stanowiska i zakres odpowiedzialności, które najbliższemu współpracownikowi powierzał Jacek Kurski. We wrześniu zapytałam TVP, czy Gajewski zdał egzamin dojrzałości, jakie pełni obowiązki i za jakie wynagrodzenie.

„Pan Paweł Gajewski został zatrudniony w Telewizji Polskiej 5.02.2016 r. Jest zastępcą dyrektora TAI ds. operacyjno-ekonomicznych i dodatkowo pełni obowiązki zastępcy dyrektora TVP SA w Biurze Spraw Korporacyjnych”. Więcej się nie dowiedzieliśmy, bo jak stwierdziło Centrum Informacyjne TVP, takie informacje „są objęte ochroną danych osobowych”. Nasz rozmówca w TVP zwraca uwagę, że Gajewski tylko „pełni obowiązki zastępcy dyrektora”, bo bez wyższego wykształcenia nie może być pełnoprawnym zastępcą Stanisława Bortkiewicza, dyrektora TVP ds. korporacyjnych. Więc jak jest z tą maturą? – Dobrze zorientowani mówią, że niedawno Gajewski zdał ją eksternistycznie – słyszymy.

Z analiz sprawozdań finansowych TVP, przeprowadzonych przez Wirtualne Media, wynika, że w 2018 r. dyrektorzy i ich zastępcy zarabiali średnio 21,8 tys. zł miesięcznie brutto. Dyrektor ze zdaną niedawno maturą ma swój gabinet i służbowy samochód. Próbowaliśmy się z nim skontaktować, ale nie odbierał telefonu i nie odpowiedział na esemesa.

Czytaj także: Rachunki i porachunki w TVP

Mówią: Misiewicz TVP

Paweł Gajewski zapracował na przydomek „Misiewicza TVP”. Mówią też o nim „parasol”. Ktoś słyszał, jak sam Jacek Kurski tak się do niego zwracał. Przezwisko wzięło się stąd, że Gajewski został uwieczniony na zdjęciu z festiwalu w Opolu, na którym trzyma parasol nad prezesem Kurskim i jego żoną. Formalnie do jego zadań – jako p.o. wicedyrektora TVP w Biurze ds. Korporacyjnych – należy m.in. organizacja i koordynowanie spotkań krajowych i zagranicznych członków zarządu TVP. Może być obecny podczas ich posiedzeń. Jak słyszymy, nie ma żadnego merytorycznego wkładu w organizowanie pracy spółki.

Dowiadujemy się, że jako wiceszef telewizyjnej Agencji Informacyjnej Gajewski politycznie nadzoruje programy informacyjne i publicystyczne (Jacek Kurski jako prezes zarządu TVP zarezerwował sobie nadzór nad TAI). – Dba, by ludzie Ziobry i on sam mieli zarezerwowany odpowiedni czas antenowy, a ich główny rywal, czyli Morawiecki, nie był pokazywany zbyt często – mówi jeden z naszych rozmówców.

Mariusz Kowalewski, były dziennikarz TVP Info, opowiadał „Polityce”, że na polecenie Gajewskiego wysyłał dziennikarzy do szukania haków m.in. na Krzysztofa Czabańskiego, Tomasza Lisa, Jarosława Kurskiego i firmę Nielsen. Polecenia szły z góry.

Gajewski politycznie związał się z Jackiem Kurskim w czasach, gdy ten z Ziobrą budował Solidarną Polskę. Gajewski został szefem młodzieżówki SP (z dokumentów KRS wynika, że jest nim do dziś) i asystentem Kurskiego. Trwał przy nim nawet wtedy, gdy nie wiodło mu się w polityce, nie dostał się do europarlamentu i skruszony wracał do PiS.

Kurski czuje się zagrożony

Jak można usłyszeć w PiS, Jacek Kurski, który w wieczór wyborczy stawił się przy Nowogrodzkiej „po ordery”, dziś już nie czuje się tak pewnie. – Po Nowogrodzkiej śmigają wykresy pokazujące, że to TVP była kluczowym czynnikiem dla wzrostu notowań Konfederacji – słyszymy. Ignorując narodowców, Kurski uczynił z nich męczenników i napompował im wynik tak, że przeskoczyli próg. Nasz rozmówca zwraca też uwagę, że jeszcze dwa dni po wyborach „Wiadomości” podały w materiale o głównych pojedynkach, że Morawiecki przegrał w Katowicach z Borysem Budką. W samym mieście – tak, ale już w całym okręgu to premier był zwycięzcą. – Kurski chce osłabić premiera w walce z Ziobrą – słyszymy.

Tymczasem Jarosław Gowin, który poczuł, że notowania prezesa TVP u prezesa PiS spadają, wzywa obóz Zjednoczonej Prawicy do „refleksji nad tonem przekazu” telewizji publicznej.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną