Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Polska nie wykonała co najmniej 92 wyroków Trybunału w Strasburgu

Sędziowie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka Sędziowie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka Forum
Nieoficjalnie tych niewykonanych wyroków jest więcej. Dotyczą takich spraw jak wolność osobista, zakaz tortur, dostęp do legalnej aborcji, wolność słowa, sumienia i wyznania.

Niewykonywanie wyroków Trybunału w Strasburgu było tematem dorocznej Debaty Helsińskiej organizowanej przez Helsińską Fundację Praw Człowieka. Gościem specjalnym był prof. Andras Sajo, były sędzia Trybunału Praw Człowieka z Węgier. Mówił m.in., jak ważna jest w tej kwestii presja społeczna na rząd.

Polska nie wykonała 92 wyroków Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Oficjalnie. Nieoficjalnie jest więcej. Dotyczą takich spraw jak wolność osobista, zakaz tortur, dostęp do legalnej aborcji, wolność słowa, sumienia i wyznania.

Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu jest najczęściej traktowany jako ostatnia instancja, gdzie można szukać sprawiedliwości. Jeśli dopatrzy się on naruszenia, zasądza zadośćuczynienie wysokości kilku tysięcy euro. Czasem w wyniku orzeczenia można wznowić proces sądowy, ale to mniej ważna rola Trybunału. Najważniejsze jest ustanawianie standardów praw człowieka i inicjowanie zmian prawa i praktyki wcielania ich w życie.

Na przykład w szeregu spraw przeciw Turcji ustanowiono standard, że państwo odpowiada za wszystko, co dzieje się z osobą zatrzymaną i uwięzioną. W sprawie Handyside padło słynne zdanie na temat wolności wypowiedzi – na ochronę zasługują także wypowiedzi i poglądy, które oburzają i szokują. W sprawie Lingens – że politycy muszą mieć grubszą skórę, bo sami wystawiają się na krytykę opinii publicznej.

Polska ma przynajmniej jeden „kamień milowy”

Sprawy wyznaczające nowy standard nazywa się „kamieniami milowymi”. Polska ma przynajmniej jeden – spór Kudła przeciwko Polsce z 2000 r. o przewlekłość postępowania sądowego. Wtedy po raz pierwszy Trybunał w Strasburgu ustanowił standard, że powinna istnieć dostępna dla każdego skarga na przewlekłość i słuszne zadośćuczynienie. Po wyroku polski rząd rzeczywiście taką – doskonaloną potem – skargę wprowadził.

Z kolei w ramach realizacji wyroku Tysiąc przeciwko Polsce rząd wprowadził skargę na odmowę wykonania zgodnej z prawem aborcji. Ale jest nieskuteczna, bo za długo trwa jej rozpatrywanie. W dodatku państwo nie zapewnia – wbrew przepisom ustawy o ochronie płodu ludzkiego i warunkach przerywania ciąży – dostępności zabiegu, tolerując, by ośrodki, które kontraktują usługi ginekologiczne w NFZ, odmawiały wykonywania go zgodnie z prawem.

Trybunał Sprawiedliwości UE w Luksemburgu ma silny mechanizm egzekucji wyroków – kary pieniężne. W przypadku Trybunału Praw Człowieka egzekucja to żmudny proces negocjacji między pełnomocnikiem państwa a komitetem ministrów RE. Pełnomocnik przedstawia plan wykonania wyroku, który podlega negocjacji. Potem co roku przedstawia, jak wygląda jego realizacja, a komitet to ocenia i daje kolejne wytyczne. W procesie uczestniczą organizacje pozarządowe i Rzecznik Praw Obywatelskich, którzy mają swoje uwagi do rządowych raportów o realizacji wyroków. Proces trwa czasem wiele lat, a efekty bywają rozczarowujące.

Komitet ministrów uznał np., że Polska wykonała wyrok Grzelak przeciwko Polsce z 2010 r. o tzw. kreskę z religii na świadectwie. Trybunał stwierdził, że „kreska” na oficjalnym dokumencie narusza prawo do milczenia w sprawach religii, oznacza bowiem, że – w przypadku Polski – nie wyznaje się religii katolickiej. Rząd wykonał wyrok, poszerzając możliwość chodzenia na etykę. Tyle że nadal rodzice i uczniowie muszą sobie te lekcje wywalczać, często narażając się dyrekcji, bo robią jej kłopot. Wiele szkół, szczególnie publicznych, nie zawiadamia rodziców o prawie zapisania dziecka na etykę. Rozdawane są tylko deklaracje udziału w katechezie.

Jak Trybunał wpływa na orzecznictwo sądów

Za ciągle niewykonany komitet uważa wyrok Maciejewski przeciwko Polsce z 2015 r., dopatrujący się naruszenia wolności słowa w skazaniu na grzywnę dziennikarza „Gazety Wyborczej” za serię tekstów o wrocławskim wymiarze sprawiedliwości. Chodzi o art. 212 kk par. 2, czyli pomówienie za pomocą środków masowego komunikowania. Z wyroku wynika, że nie powinno się karać za opinie, tylko za fałszywe wypowiedzi dotyczące faktów, bo debata o ważnych sprawach dopuszcza ostre sformułowania i przesadę. A także że należy badać, czy wypowiedź była prawdziwa, ale też czy dziennikarz dopełnił staranności. Inaczej mówiąc: należy uwzględnić prawo do błędu. Fundacja Helsińska, która prowadziła tę sprawę, a także organizacje dziennikarskie od lat domagają się likwidacji przepisu pozwalającego ścigać karanie za naruszanie wolności słowa.

Nie zawsze wykonanie wyroku musi polegać na zmianie prawa. Mówiła o tym podczas debaty prof. Ewa Łętowska. Jej zdaniem bardzo wiele da się zmienić orzecznictwem, które może się przecież posługiwać wyrokami Trybunału jako standardem rozumienia zapisów konstytucji. Trzeba więc nad tymi wyrokami pracować z sędziami. Tymczasem rząd ogranicza się do tłumaczenia ich na język polski i umieszczania w internecie. Ewentualnie rozsyła informacje sądom.

Statystyki pokazują, że praktyka sądów w sprawie art. 212 się nie zmieniła. W 2014 r. mieliśmy 58 skazań z art. 212 par. 2, a w 2017 – 137, czyli ponaddwukrotnie więcej. Ostatnio swoje procesy o wypowiedzi podliczył działacz społeczny Jan Śpiewak. Ma lub miał ich 22, w tym większość z 212 kk. Zniesienie przepisu albo przynajmniej wykreślenie z niego kary do roku więzienia to – według Dominiki Bychawskiej-Siniarskiej, dyrektorki programu medialnego Fundacji Helsińskiej – doskonały temat na kampanię społeczną i pretekst do zorganizowania presji na rząd z żądaniem wykonania wyroków strasburskich. Trybunał wprawdzie nigdy nie orzekł, że art. 212 jest sprzeczny z konwencją, ale jego zniesienie z pewnością wyeliminuje problem naruszeń związanych ze ściganiem za słowo.

Ośrodki dla uchodźców i tymczasowe areszty

Podobnie jest ze sprawą zamykania w ośrodkach dla uchodźców rodzin z dziećmi. W wyroku Bistiewa i inni przeciwko Polsce z 2018 r. Trybunał uznał, że pozbawienie wolności w ośrodku powinno być stosowane w ostateczności, a władze nie dowiodły, że tak było w tym przypadku. Nienależycie uwzględniono też interes dzieci. Rząd wprowadził alternatywne rozwiązania: ośrodki bez krat, bez więziennego regulaminu i z placami zabaw. Ale osoby z dziećmi nadal są umieszczane w ośrodkach więziennych. A sądy odrzucają ich skargi.

Kolejny problem to szafowanie aresztami tymczasowymi. Komitet ministrów zamknął sprawę wykonania wyroków z tej grupy po doprecyzowaniu w prawie przesłanek stosowania tymczasowego aresztu. A statystyki rosną, mimo że przestępczość spada. W 2015 r., gdy komitet zamknął tę sprawę, tymczasowo aresztowanych było 4162. Na koniec 2018 – 7360.

Fundacja Helsińska uważa, że należałoby usunąć wysoką grożącą karę jako przesłankę tymczasowego aresztowania i wprowadzić nieprzekraczalną długość trwania takiego aresztu. A także areszt domowy nadzorowany elektronicznie.

Tajne więzienia CIA i zakaz tortur

Szczególnym niewykonanym wyrokiem jest ten w sprawie tajnych więzień CIA (sprawa Al Nashiri i Abu Zubaydah przeciwko Polsce, wyrok z 2014 r.). Chodzi o naruszenie zakazu tortur przez dopuszczenie, by w kraju bez kontroli działało więzienie, gdzie Amerykanie torturują więźniów porwanych i – nieoficjalnie – podejrzewanych o terroryzm.

Trybunał uznał, że w Polsce było takie więzienie, były tam tortury, a polskie władze to tolerowały. W wyroku nakazał jak najszybsze zakończenie trwającego od 2008 r. śledztwa, poinformowanie opinii publicznej o ustaleniach i uzyskanie gwarancji od Amerykanów, że skarżący nie zostaną skazani na karę śmierci (Amerykanie na razie nie postawili im zarzutów). Śledztwo trwa, nic się w nim nie dzieje prócz rytualnego wysyłania pism do strony amerykańskiej z wnioskiem o udostępnienie jakichś dokumentów. Uczestniczący w Debacie Helsińskiej pełnomocnik rządu ds. wykonywania wyroków strasburskich Jan Sobczak powiedział, że śledztwo jest tajne. Sytuacja wygląda dziwnie, bo przecież dziś prokuratura podlega rządowi i wykonuje jego polecenia.

Podczas poprzedzających tegoroczną debatę warsztatów prócz postulatu zorganizowania społecznych akcji nacisku na rząd w celu wykonywania wyroków strasburskich padł pomysł utworzenia parlamentarnej komisji do tego zadania. A także wprowadzenia obowiązku opiniowania przez Rządowe Centrum Legislacji projektów ustaw pod kątem ich zgodności z orzecznictwem Trybunału.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną