Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Ojciec Rydzyk przestrzega przed ekologizmem

W konferencji poświęconej pamięci prof. Jana Szyszki udział wziął o. Tadeusz Rydzyk. W konferencji poświęconej pamięci prof. Jana Szyszki udział wziął o. Tadeusz Rydzyk. Łukasz Dejnarowicz / Forum
Z Torunia popłynęło przesłanie, że ekologiści doprowadzili do ruiny Puszczę Białowieską, a dojenie krów uważają za gwałt. Jako skrajni fanatycy niszczą lasy, rodzinę, wieś, Kościół i Polskę.

Uważajmy na kolejne zagrożenie niszczące Polskę. Do czujności wobec tzw. ekologizmu wezwali uczestnicy konferencji zorganizowanej w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, będącej jednym z dzieł wyrosłych przy Radiu Maryja. Udział wzięli w niej założyciel placówki ojciec Tadeusz Rydzyk, wyznaczony na ministra środowiska Michał Woś z Solidarnej Polski, a także m.in. dyrektor Lasów Państwowych, księża, leśnicy, myśliwi, przedstawiciele stowarzyszeń rolniczych i rodzina prof. Jana Szyszki, zmarłego w październiku ministra środowiska, bezpardonowo atakowanego przez ekologistów, którego pamięci była poświęcona konferencja.

Czytaj także: Wieści z Davos. Lasy płoną, a negacjoniści swoje

Niebezpieczni ekologiści

Sens walki z zagrożeniem wyłożył ks. prof. Tadeusz Guz z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, jeden z ekspertów wspierających przez lata ministra Szyszkę. Mówił, że ekologiści są odłamem ideologii neomarksizmu. Wypowiedzieli najradykalniejszą wojnę ludziom Kościoła katolickiego, w tym katolickim leśnikom i myśliwym. Ekologiści biorą ich na celownik rewolucji kulturowej, próbują ich dokumentnie zohydzić w oczach opinii publicznej, a jeśli nadarzy się stosowna okazja, to i bezpardonowo, najpierw moralnie, następnie społecznie i fizycznie wszystkich unicestwić, ponieważ uważają ich za zakłamaną awangardę chrześcijańskiego wstecznictwa, hamującą postęp zielonego neokomunizmu. Najwspanialszy przykład tej postawy Rzeczpospolita Polska ma w osobie i dziele śp. Jana Szyszki.

Z Torunia popłynęło przesłanie, że ekologiści doprowadzili do ruiny Puszczę Białowieską i uważają dojenie krów za gwałt na nich. Jako skrajni fanatycy niszczą lasy, rodzinę, wieś, Kościół i Polskę. To przed tą ideologią ostrzega abp Marek Jędraszewski, za co spotyka go światowy hejt. Tak brzmiące argumenty nie są niczym nowym w przestrzeni publicznej. Sięgał po nie Szyszko, gdy uzasadniał cięcia w puszczy (Trybunał Sprawiedliwości UE uznał ją za nielegalną), korzystają z nich myśliwi, władze Lasów Państwowych, wspierający ich badacze i błogosławiący im duchowni.

Generalnie wszyscy ci, którzy uważają, że dotychczasowy model polskiego leśnictwa, łowiectwa i rolnictwa jest bliski ideału i nie wymaga żadnej reformy. Innego zdania są działacze organizacji zajmujących się ochroną środowiska. Dopingują do zmian, aby lepiej traktować zwierzęta, by lasy odzyskiwały naturalność, sprawniej dostosowywały się do klimatu, by osłabić wzbierającą falę przyspieszonego wymierania gatunków, korzystać z mniejszej ilości zasobów itd.

Czytaj także: Tu Radio Kraków. Przed mikrofonem abp Jędraszewski

Greta Thunberg – symbol zbrodniczej ideologii

Polscy przeciwnicy ruchów ekologicznych nie są osamotnieni. Na krajowym podwórku mają obrońców puszcz, bobrów, dzików, wilków i żubrów. Na świecie „zbrodniczą ideologię” ekologizmu uosabia dziś przede wszystkim aktywistka Greta Thunberg. Prawicowym konserwatystom – i w Polsce, i na zachodzie Europy, i w USA – trudno wytupać podobnych działaczy. Są ulubieńcami mediów, publiczność ich słucha, obywatele naśladują, nawet biznes sprawia wrażenie, że dostosowuje się do ich wskazań. Aktywiści wzywają do radykalnych działań i ponoszenia wyrzeczeń, dekarbonizacja postulowana przez Thunberg byłaby przecież rewolucją. Na dodatek powołują się na ustalenia nauki, przekładając te wnioski na politykę.

A to zwolennicy modelu korzystania ze środowiska według hasła o czynieniu sobie ziemi poddaną nie bardzo potrafią, choć akurat Polska jest jednym z niewielu miejsc wśród państw rozwiniętych, gdzie przedstawicielom tego poglądu udało się przejąć kontrolę nad częścią państwa odpowiedzialną za środowisko. Dlatego im silniej będzie słyszalny głos np. Grety, tym częściej padną ostrzeżenia przed ekologizmem, głoszone z nadzieją, że obywatele zaczną się masowo nawracać i nie będą się wtrącać, pozwolą leśnikom sadzić lasy, a myśliwym polować jak Pan Bóg przykazał.

Czytaj także: Dlaczego w styczniu jeszcze nie widzieliśmy śniegu?

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną