Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Przepływy i odpływy

Potencjał kontrkandydatów Dudy

East News, Reporter, Forum, infografiki: Lech Mazurczyk
Duda może wygrać już w pierwszej turze, choć to najmniej prawdopodobny scenariusz. Kidawa-Błońska ma najwięcej do zyskania, ale i do stracenia. Głównym kandydatem na czarnego konia wyborów prezydenckich będzie natomiast Kosiniak-Kamysz.
Lech Mazurczyk/Polityka

Za nami drugi etap projektu POLITYKI oraz Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych (IBRiS) na wybory prezydenckie. W grudniu analizowaliśmy postawy wyborców w oparciu o serię badań jakościowych. Tym razem sięgamy po narzędzia ilościowe. Nadal jednak posługując się technikami wykraczającymi poza proste sondaże poparcia. Mniej więcej takimi, jakimi posługują się w kampaniach sztaby wyborcze.

Ale na początek powróćmy do poprzedniego raportu. Krajobraz wyborczy znacząco się od tamtego czasu rozjaśnił. Poznaliśmy kandydatów Lewicy (Robert Biedroń) oraz Konfederacji (Krzysztof Bosak). Pozostali uczestnicy wyścigu wykorzystywali ten czas na działania mniej lub bardziej podporządkowane perspektywie wyborczej. Ich logikę czasem łatwiej zrozumieć w świetle opisanych przez nas badań jakościowych.

Przede wszystkim dotyczy to poczynań Andrzeja Dudy. Jego zdecydowane poparcie dla tzw. ustawy kagańcowej, co rusz wzmacniane brutalnymi atakami na sędziów, zaskoczyło część komentatorów. Wydawało się, że prezydent raczej będzie schodzić do centrum i łagodzić przekaz. Bo jeśli zależy mu na reelekcji, musi wyjść poza twardy elektorat PiS.

Zdeformowany obraz

I w końcu pewnie odwiedzi krainę łagodności. Teraz jednak jest czas zaspokajania bardziej elementarnych oczekiwań. Kiedy w naszych grupach fokusowych pytaliśmy o cechy idealnego prezydenta, badani najczęściej wymieniali siłę i władczość. Pojawiły się porównania do lwa, orła bądź żubra. Okazało się również, że obecna głowa państwa nie przystaje do tego obrazka. Nawet zwolennicy podkreślali jego gładkość oraz zależność od prezesa PiS.

Co oznacza, że Duda toczy dziś batalię nie tyle z „sędziowską kastą”, co z własnym stereotypem. Ciska gromy i pręży muskuły, aby pokazać, że reprezentuje przymioty godne prezydenta.

Polityka 6.2020 (3247) z dnia 04.02.2020; Sondaż Polityki; s. 12
Oryginalny tytuł tekstu: "Przepływy i odpływy"
Reklama